
Hit się nie odbył, a już jest kolejny
Błyskawica Drogomyśl zawita w sobotnie popołudnie do Skoczowa. I niewątpliwie będzie ciekawie.
– Dla obu drużyn to bardzo ważny i prestiżowy mecz. Doświadczenia ostatnich spotkań wskazują, że będzie to wyrównana rywalizacja. Przed nami ciężkie zadanie, ale jesteśmy pozytywnie nastawieni i celujemy w zwycięstwo – takie słowa na kilka dni przed hitem „okręgówki” skoczowsko-żywieckiej wypowiada Krystian Papatanasiu, szkoleniowiec Błyskawicy.
Pikanterii sobotniemu starciu nie umniejsza fakt osłabień kadrowych, których drużyny ze Skoczowa i Drogomyśla nie unikną. Trener Bartosz Woźniak nie będzie mógł skorzystać z pauzujących za kartki Damiana Szczęsnego i Kamila Kotrysa, wśród gości zabraknie w składzie Łukasza Halamy. Pierwszy gwizdek sędziego zabrzmi o godzinie 16:00.
Tymczasem na 27 kwietnia przełożona została konfrontacja Błyskawicy z Tempem Puńców, która w miniony weekend nie odbyła się z racji niekorzystnych warunków pogodowych. Dla kogo taka sytuacja stanowi choćby minimalną korzyść? – Może bardziej dla naszego rywala, bo nie mógł skorzystać z Tomasza Stasiaka, który jest ważnym ogniwem Tempa – zauważa trener drogomyślan.
Błyskawica tej wiosny ma zaliczony więc jedyny mecz ligowy z Metalem Węgierska Górka, zwieńczony pewną wygraną 4:0. Co ciekawe, również przed wspomnianym spotkaniem piłkarze z Drogomyśla mieli weekend wolny. – Sporo przed ligą graliśmy w trakcie przygotowań, więc ten odpoczynek drużynie się przydał. Teraz musieliśmy się dostosować do aury. Zawodników czeka to, co lubią najbardziej, a więc granie systemem środa-sobota. Wcale nie musi to być złe – klaruje Papatanasiu.