Huśtawka nastrojów
Derby na Żywiecczyźnie, rozegrane pomiędzy Skałką Żabnica a Sokołem Słotwina, miały swój koloryt.
Losy meczu ulegały w pierwszej połowie diametralnej odmianie. Błyskawiczną zaliczkę w 5. minucie uzyskali gospodarze, ciesząc się po główce Damiana Tomiczka w następstwie rzutu rożnego. Skałka mogła realizować swój plan na to spotkanie, ale legł on w gruzach w krótkim odstępie czasu. Najpierw w 27. minucie Kamil Urbaniec zaskoczył Michała Motykę, zamykając z najbliższej odległości głową daleki rzut piłki z autu, następnie zaś w 34. minucie Damian Stawicki bezlitośnie spożytkował prostą stratę zawodników z Żabnicy w środkowej strefie boiska oraz dogranie Urbańca. Jeszcze przed przerwą wynik został wyrównany. Aut egzekwowała tym razem Skałka, a pechowo Wojciecha Mroka pokonał defensor beniaminka „okręgówki” Konrad Wojciuch.
Okazałe bramkowe zyski zwiastowały dalsze emocje po zamianie stron. Tu już jednak uwidoczniła się przewaga Skałki. – Rywal zbyt wielkiego zagrożenia pod naszym polem karnym nie stwarzał, prezentowaliśmy się lepiej i potwierdziliśmy to – uważa Dawid Szczotka, szkoleniowiec gospodarzy, którzy w 58. minucie przewagę odzyskali, gdy po składnej akcji futbolówkę w „świątyni” umieścił ponownie Tomiczek. Napastnik mógł skompletować tego dnia nawet hat-tricka, bo doskonałe szanse ku temu miał. Raz piłkę skierował do siatki, lecz arbiter odgwizdał pozycję spaloną. I wreszcie w 90. minucie Igor Jarco zwieńczył strzelanie, wykorzystując pojedynek „oko w oko” z golkiperem Sokoła po zgraniu głową Tomiczka.
– Pozostajemy zwłaszcza u siebie drużyną konkurencyjną w tej lidze, co daje nam pewną stabilizację. Zimą trzeba będzie popracować nad tym, aby z wyjazdów przywozić więcej zdobyczy – klaruje Szczotka.
– Fajna pierwsza połowa w naszym wykonaniu, ale generalnie najwyraźniej wolimy grać w piłkę, a w Żabnicy o to trudno. Rywale potrafią swoje domowe atuty wykorzystywać i to zrobili stałymi fragmentami. Nie pozostaje nam nic innego, jak patrzeć w przód, bo nie zmienimy już tego, co się wydarzyło – stwierdza Przemysław Jurasz, grający trener ekipy ze Słotwiny.