
Piłka nożna - Liga Okręgowa
Huśtawka nastrojów... bez happy endu
Mecz z Ogrodnikiem Cielmice był 7. spotkaniem z rzędu, w którym bialska Stal wystąpiła w roli gościa.
Trochę czasu minęło zanim bialska Stal odnalazła swoją właściwą dyspozycję. Początkowy fragment gry upłynął pod znakiem optycznej przewagi gospodarzy, którzy wbrew pozorom szukali kombinacyjnych rozwiązań oraz gry w piłkę. W 11. minucie Ogrodnik fetował pierwsze trafienie. Grzegorz Chrząścik, grający trener drużyny z Cielmic, zaskoczył bramkarza Stali dobrym strzałem zza "16". BKS pierwszy raz zagroził bramce rywala... w 36. minucie, gdy minimalnie obok bramki przymierzył Adrian Szwarc. Kilka minut później bialska Stal doprowadziła jednak do remisu. Świetną akcję przeprowadził Jakub Pilch, który prostopadłym podaniem na prawą stronę uruchomił Szwarca, a ten uderzeniem w tzw. krótki róg pokonał golkipera miejscowych.
Druga połowa zaczęła się dobrze dla bielszczan. W 55. minucie Pilch wyprowadził swój zespół na prowadzenie, zamykając świetne podanie Szwarca z bocznego fragmentu boiska. Odpowiedź Ogrodnika była jednak błyskawiczna. Błąd "w tyłach" bialskiej Stali i piłkę do pustej bramki wpakował Tomasz Klimas. Ostatnim 30 minutom towarzyszyło wiele fizycznej walki. Znacznie więcej, aniżeli wirtuozyjnej i ciekawej dla oka kibica gry. Swoją szansę na wpisanie się na listę strzelców po stronie BKS-u miał Szymon Jastrzębski, który minimalnie nad bramką uderzył głową z bliskiej odległości. To co najgorsze dla BKS-u miało jednak nastąpić ...
Wszelkie nadzieje bialskiej Stali na zaliczkę punktową Ogrodnik rozwiał w końcówce meczu. W 88. minucie Chrząścik wygrał pojedynek "oko w oko" z Chmielem, a kilkanaście sekund później Olaf Augustyniak skutecznie sfinalizował kontratak swej drużyny.