I-liga na horyzoncie…
To może być największy sukces w blisko 60-letniej historii klubu, ale także precedensowe wydarzenie, jeśli chodzi o samą miejscowość. Tenisiści II-ligowego Orła Mirex Kozy są o krok od walki o przepustkę do pierwszoligowych rozgrywek. Zespół wspierany finansowo przez firmę Mirex znakomicie radzi sobie na szczeblu II-ligi, nie mając sobie równych. W dotychczasowych 20. spotkaniach drużyna z Kóz za każdym razem sięgała po pełną zdobycz. – Mamy bardzo dobrą drużynę, chłopcy trenują codziennie. I to przynosi oczekiwane rezultaty – mówi Krzysztof Mirek, prezes firmy Mirex. Zwraca jednak uwagę także fakt szablonowej współpracy z miejscowym samorządem. – Nie ma co ukrywać, że gdyby nie dodatkowe wsparcie Gminy Kozy z panem Krzysztofem Fiałkowskim na czele, byłoby nam trudniej. Bardzo dobrze układa się także współpraca z miejscowym Centrum Sportowo Widowiskowym, którym zarządza pan Janusz Barcik. Wsparcie tych osób, jest dla nas bardzo ważne – podkreśla Mirek.
Kozianie, w trzecim sezonie gry na drugoligowym szczeblu wyrośli na prawdziwą potęgę. Orzeł Mirex nie ma sobie równych, wygrywając kolejne spotkania. Na finiszu, zespół z Kóz ma cztery punkty przewagi nad wiceliderem z Żor. Aby zagwarantować sobie pierwsze miejsce w rozgrywkach i „załapać” do baraży (mistrz II ligi śląsko-opolskiej walczy o awans w barażowych meczach z mistrzem grupy dolnośląskiej) pingpongistom Orła Mirex wystarczy… minimalna przegrana w najbliższym meczu! – Rozgrywki tak potoczyły się, że w przedostatniej kolejce przegrywając, możemy zagwarantować sobie pierwsze miejsce – tłumaczy prezes Mirexu. O co chodzi? Lider z Kóz ma cztery „oczka” przewagi nad drugim w tabeli Rojem Żory. I to właśnie w Żorach kozianie rozegrają przedostatnie spotkanie ligi. Przy własnych stołach, liderzy wygrali 7:3. Przegrana 4:6 sprawiłaby więc, że mimo iż Rój mógłby doszlusować w tabeli do Orła, to w ostatecznym rozrachunku legitymowałbym się gorszym bilansem bezpośrednich starć. – Ale my nie zamierzamy kalkulować. Zdajemy sobie sprawę, że w Żorach czeka nas ciężki mecz, bo miejscowi grają w specyficznej sali. Ale chcemy wygrać i przypieczętować pierwsze miejsce – zapewnia Mirek. W ostatniej serii gier, Kozy zagrają natomiast w Bytomiu z drugim zespołem Polonii, trzecim w stawce…
Najciekawsze wydarzenia związane są rzecz jasna z rozgrywkami II-ligowymi, ale nie należy zapominać, iż w niższych ligach kozianie mają kolejne dwa zespoły! W III-lidze występuje zespół Orła Mirex II, zaś w lidze okręgowej „trójka” Orła Mirex. Szansę na grę mają więc inni zawodnicy, ale przede wszystkim młodzież. – Druga drużyna całkiem nieźle radzi sobie w III lidze i mam nadzieję, że na tym szczeblu rozgrywek pozostanie. Sam zresztą występuję w niej jako zawodnik, więc innej myśli do głowy nie dopuszczam – śmieje się Mirek. – Stworzyliśmy jednak te drużyny głównie z myślą o młodszych, rozwijających się zawodnikach. Zaczynają w lidze okręgowej, gdzie zbierają swoje pierwsze doświadczenia, by piąć się w górę. Świetnym przykładem jest 16-letni Krystian Prochot. Zaczynał w „okręgówce”, a obecnie jest wyróżniającym się zawodnikiem w III-lidze. To pokazuje, że poczynione przez nas kroki były właściwe. I w tym miejscu, nie należy zapominać o pomocy samorządu. Wyjazdy na mecz, sprzęt to wszystko oczywiście kosztuje. Wspólnie jednak radzimy sobie dobrze i mam nadzieję, że nadal będziemy w ten sposób funkcjonować – kończy prezes Mirexu.