Jaka forma?
Żywczanki do rundy wiosennej przygotowywały się już pod okiem nowego szkoleniowca Macieja Wejnera i jego sztabu. Istotnym szlifem mijającego okresu był m.in. obóz w podkrakowskich Skotnikach. Poza tym piłkarki Mitechu zaliczyły szereg gier kontrolnych. Większość z nich wygrały w sposób efektowny, ale... mierząc się z przeciwniczkami o znacznie mniejszym potencjale. Jedyna konfrontacja z rywalem szczebla Ekstraligi wypadła o tyle niekorzystnie, że Czarni pokonali Mitech 2:0.

Wszystko to sprawia, że faktyczną dyspozycję żywieckiej drużyny trudno na ten moment oszacować. – To prawda, że nie do końca wiemy, w którym miejscu jesteśmy. Trenowaliśmy natomiast bardzo solidnie pod względem zarówno wydolnościowym, jak i taktycznym. W moim przekonaniu zrobiliśmy co mogliśmy, aby przeciwko Olimpii rozegrać dobry mecz. Celem jest przywiezienie punktów z wyjazdu – mówi nam trener Wejner.

Rywalki też zagadkowe
Podopieczne Adama Gołubowskiego zimą zaliczyły już wartościowe sprawdziany, również o konkretną stawkę. I nie wypadły w nich „in plus”. Nie zdołały wszak szczecinianki przebrnąć fazy ćwierćfinałowej Pucharu Polski, a to wobec remisów z KKP Bydgoszcz – wyjazdowego 1:1 i domowego 2:2, równoznacznych z mimo wszystko zaskakującym pożegnaniem się z rozgrywkami. Nieco wcześniej jednak Olimpia w sparingu rozbiła 4:1 Medyka Konin, a bez względu na rangę spotkania należy takie rozstrzygnięcie potraktować z szacunkiem.

Bezpośrednio przed inauguracją ekstraligową zespół ze Szczecina skoszarowany został na kilka dni w nadmorskim Rewalu. – Mitech to niewygodny przeciwnik, który walczy o utrzymanie. Mecze z tą drużyną zawsze obfitują w emocje. Wierzę, że wyciągniemy wnioski z meczów pucharowych i zagramy dobrze rokujące na rundę wiosenną spotkanie. Mamy ogromny potencjał – to z kolei całkiem „świeże” słowa szkoleniowca Olimpii, które wskazują na cokolwiek bojowy nastrój.

Mocniejsze, ale...
Do klubu ze Szczecina dołączyły zimą Justyna Siwek, a więc reprezentantka Polski niesłyszących, oraz związana dotychczas z „dwójką” Górnika Łęczna Julia Szerszeń. Wśród nabytków Mitechu pojawiły się postaci bramkostrzelnych w grach kontrolnych Brygidy Solawy i Wiktorii Aumiiller, które najprawdopodobniej zapracowały zimą na miejsce w wyjściowym składzie.

Nie można jednak pomijać faktu, że żywiecka drużyna przystąpi do jutrzejszego starcia inauguracyjnego (początek o godzinie 14:00) nieco przetrzebiona kadrowa. Szkoleniowcowi Mitechu nie będzie dane skorzystać m.in. z Renaty Warunek, Patrycji Biegun i Magdaleny Matyi. – To ogranicza nasze pole manewru – przyznaje na koniec Wejner.