
Jak na derby przystało
Do spotkania o charakterze derbowym doszło dziś w Dankowicach. Miejscowy Pasjonat podejmował Czarnych Jaworze.
- Zagraliśmy dobre 60 minut. To trochę mało, aby wygrać mecz. Szkoda, brakło nam sił i koncentracji w tym starciu. Musimy uderzyć się w pierś i wyciągnąć wnioski, choć wynik końcowy jest troszkę za wysoki - mówi nam trener Pasjonata, Artur Bieroński.
Od początku meczu widoczna była jakość w grze obu drużyn. Śmiało można stwierdzić, że było to ciekawe spotkanie dla oka kibica, lecz rozkręcało się ono powoli. Choć w pierwszej części goli nie uświadczyliśmy, to jednak nie oznacza, że brakowało sytuacji bramkowych. W 7. minucie szczęścia zabrakło Wojciechowi Sadlokowi, następnie minimalnie obok bramki uderzył Daniel Mańdok, a w 32. minucie uderzenie Kornela Adamusa obronił Mateusz Markiel. Z czasem to jednak jaworzanie zaczęli dochodzić do głosu.
Początek kolejnych trzech kwadransów to dobre próby Adama Waliczka i Rafały Pezdy zakończone niepowodzeniem. W 54. minucie to jednak Pasjonat objął prowadzenie, gdy z dogrania Marcina Wróbla pożytek zrobił Maciej Pietrzyk. Reakcja Czarnych była jednak najwyższych lotów. W 70. minucie Pezda doprowadził do wyrównania po podaniu Waliczka. Niespełna kwadrans później wynik był już korzystny dla Czarnych, za sprawą bezpośredniego trafienia Mateusza Maciążki z rzutu wolnego. W 90. minucie wynik meczu na 3:1 ustalił Michał Sztykiel, który wykorzystał sytuację sam na sam.
- Cieszymy się bardzo z tego zwycięstwa. Nie przyszło ono nam łatwo, ale zawodnicy zostawili kawał serca na boisku - przyznaje szkoleniowiec Czarnych, Krzysztof Dybczyński.