SportoweBeskidy.pl: Dla Pana, jako przewodniczącego Rady Miasta Żywiec, to chyba był powód do dumy, że do ostatniej kolejki o mistrzostwo biły się dwie drużyny z Pana miejscowości? 

Jarosław Gowin: Oczywiście! Miasto Żywiec od dawna zasługiwało na IV ligę. Od kilku ostatnich kolejek było wiadomo, że to się ziści: pytanie było tylko czy IV ligę zobaczymy na Tetmajera czy przy Alei Wolności. Słowa uznania należą się obydwu ekipom. W sporcie ktoś musi wygrać, a ktoś przegrać. W sobotę szczęście uśmiechnęło się do Górala, ale Koszarawa w ostatnich miesiącach zostawiała na boisku sporo sił. Jestem przekonany, że Koszarawa w przyszłym sezonie włączy się do gry o awans, czego im z całego serca życzę.

 

SportoweBeskidy.pl: A sobotnie popołudnie spędzał Pan na Tetmajera czy przy Alei Wolności? 

J.G.: Nie ukrywam, że spędziłem na Tetmajera. Tutaj mieszkam, mam kilka minut do stadion. Nie da się rozdwoić, ale uważam, że był to słuszny wybór. Nie było do końca wiadomo, kto awansuje. W Góralu nie byli na tę fetę przygotowani. Nie było żadnych okolicznościowych koszulek, itp. Ale sport jest nieprzewidywalny i za to go kochamy.

 

SportoweBeskidy.pl: Pytam z przymrużeniem oka, bo wielu kibiców Górala było na meczu Koszarawy z Sołą Rajcza. Ładny gest z ich strony swoją drogą wspomagać swojego lokalnego rywala i to w walce o awans.

J.G.: Słyszałem, nie widziałem. Każdy ma swoje preferencje, jeśli tak postanowili - ich decyzja.

 

 

SportoweBeskidy.pl: Jak ocenia Pan miniony sezon w wykonaniu żywieckich ekip?

J.G.: Przede wszystkim należy obiektywnie stwierdzić, że Żywiec zdominował "okręgówkę". Dużo ciekawych zespołów było z podokręgu Skoczów, ale to jednak nasz region wiódł prym. Jestem obserwatorem, chodzę na mecze, więc coś wiem (śmiech). Bardzo podoba mi się zespół z Drogomyśla. Dobre wrażenie pozostawił po sobie Tempo Puńców. Liga Okręgowa była bardzo ciekawa w tym sezonie.

 

SportoweBeskidy.pl: Dla Górala awans do IV ligi jest wyzwaniem. A dla miasta? 

J.G.: Bardzo duże wyzwanie, ale też satysfakcja. Miasto się cieszy, że będzie miało klub w IV lidze. Jest to dobra promocja miasta. Przed nami jednak sporo pracy. Obiekty Górala wymagają modernizacji i remontu, choć niektóre prace zostały już wykonane społecznie, przez kibiców.

 

SportoweBeskidy.pl: O co Góral może realnie grać w przyszłym sezonie?
J.G.
: Myślę, że cel klubu, jako beniaminka, może być jeden - utrzymanie w IV lidze. Taki jest cel i to jest dla nas ważne. Nie można zapomnieć o wzmocnieniach, które przyczynią się, aby go zrealizować. A co Góral może dać IV lidze? Na pewno wiele pasjonujących spotkań. Góral jest zespołem walecznym i to może być jego wartością dodaną. 

 

SportoweBeskidy.pl: Miasto Żywiec wspomoże Góral w tym wyzwaniu? 

J.G.: Miasto Żywiec stara się wspomagać równo każdy klub. Nie ma podziału, dla jednego więcej, dla drugiego mniej. Wszystkie kluby są traktowane tak samo. Oczywiście, teraz Góral będzie grał w wyższej lidze, dlatego oczekiwania będą wyższe i postaramy się im sprostać. Nie zapominamy też o innych dyscyplinach. W samym Góralu działa sekcja bokserska i podnoszenia ciężarów. 

 

SportoweBeskidy.pl: Z tym równym podziałem nie każdy klub chyba by się zgodził.

J.G.: Mówię ogólnie o sporcie. Każdy klub dostaje jakieś środki. Jeśli dany klub gra w wyższej lidze, ma większe osiągniecia, to dostaje więcej pieniędzy. Na ten rok budżet jest już ustalone, ale myślimy już o przyszłym. 


SportoweBeskidy.pl: Na koniec porozmawiajmy o Sole Żywiec, która po 15 latach nieprzerwanej gry w A-klasie spadła do żywieckiej Serie B, a tuż tuż obchody 100-lecia klubu... 

J.G.: Soła to klub z wielką tradycją, wielką. Bardzo mi przykro, że w przyszłym sezonie będą grać w B-klasie. I to w jubileuszowy sezon. Taki jest jednak sport. Życzę Sole szybkiego powrotu do A-klasy.