Beskidzkie zespoły uczestniczące w rozgrywkach IV ligi śląskiej, grupy 2 na finiszu piłkarskiej jesieni radzą sobie bardzo przyzwoicie. O kolejnych meczach o punkty mówi Piotr Jaroszek, grający szkoleniowiec Czarnych-Górala.

Goral_Jaroszek

– Jechaliśmy do Pszczyny po zwycięstwo, bo wygrana zbliżyłaby nas do Iskry. Mecz źle nam się ułożył, odrabialiśmy dwukrotnie straty. I udało się wyrównać, z czego należy się cieszyć. Szkoda natomiast słabej w naszym wykonaniu pierwszej połowy spotkania.

Górnik Pszów po dobrym początku trochę spuścił z tonu i gra słabiej. Cztery gole strzelone przez Wisłę na trudnym terenie budzą szacunek, bo wcześniej wszystkie beskidzkie drużyny tam przegrały. Żal, że my w Pszowie punkty straciliśmy.

Z trudnym, nieprzewidywalnym przeciwnikiem, który potrafi sprawiać niespodzianki poradził sobie Drzewiarz. Trener Marcin Biskup miał dużą wiedzę o rywalu i to znalazło odzwierciedlenie na boisku. Cieszę się, że po remisie z nami Drzewiarz zanotował dwa zwycięstwa i odbudował się. Oby tak dalej!

W pewnym momencie meczu w Landeku zrobiło się „gorąco”. Bramkarz gości dostał czerwoną kartkę, a Spójnia zdobyła gola kontaktowego. Ale wyszło wówczas doświadczenie i klasa zespołu z Jastrzębia. Po cichu oczywiście liczyliśmy, że drużyna z naszego regionu odbierze punkty GKS-owi, ale na swoje zwycięstwo Spójnia musi jeszcze poczekać. To przykre, że przed ostatnim meczem rundy jesiennej zespół ten nie cieszył się jeszcze z wygranej. Tabela w każdym razie nie odzwierciedla faktycznego potencjału beniaminka. Przełom kiedyś przyjść musi. Wyniki 14. kolejki: Górnik Pszów – Wisła Ustronianka 2:4 (2:2) GTS Bojszowy – Krupiński Suszec 0:1 Iskra Pszczyna – Czarni-Góral Żywiec 3:3 (2:0) Drzewiarz Jasienica – Unia Racibórz 3:1 (2:1) Gwarek Ornontowice – Forteca Świerklany 4:1 GKS II Katowice – Podlesianka Katowice 2:2 Spójnia Landek – GKS 1962 Jastrzębie-Zdrój 1:4 (1:2) Jedność '32 Przyszowice – AKS Mikołów 4:0