Zanim na dobre sparing się rozkręcił obie drużyny miały już po trafieniu na koncie. W 4. minucie niespodziewanie cios zadali goście z Cieszyna. Zasługa to Michała Górniaka, który fenomenalnym uderzeniem z pokaźnego dystansu pokonał Michała Skocza. Radość piłkarzy Piasta zaburzona została w 6. minucie, kiedy to do wyrównania doprowadził Maksym Hladchenko. Taki rozwój wypadków doczekał się kopii, gdy mecz zbliżał się do 2 kwadransów trwania. Testowany zawodnik w cieszyńskich szeregach zmusił defensywę IV-ligowca do pomyłki, na co odpowiedział gracz, którego z kolei przydatność sprawdzał dziś trener ustronian Daniel Kubaczka.

Co ciekawe, remisem zakończyła się również odsłona rewanżowa w Ustroniu, a znów to reprezentant „okręgówki” zdobył nieznaczną zaliczkę, by nie cieszyć się nią nazbyt długo. Po ponowionym rzucie wolnym futbolówkę w siatce umieścił Maksymilian Broda, ale to piłkarz „z łatką” testowanego wśród miejscowych ustalił wynik na 3:3.
 


Nie tylko z racji identycznych zysków i strat trenerzy po spotkaniu nie mogli mówić o pełnej satysfakcji. – Zmarnowane sytuacje się niestety mszczą i to kolejny taki nasz mecz tej zimy – oznajmia szkoleniowiec Kuźni, wymieniając m.in. „pudła” Hladchenki oraz Pawła Niewiadomskiego – w obu przypadkach do właściwie pustej bramki.

Lwia część sobotniego sparingu toczyła się na połowie Piasta, ale tego należało się spodziewać. – Zmierzyliśmy się z wyżej notowanym przeciwnikiem z jasnym założeniem skupienia się na grze defensywnej i zachowaniu po odbiorze piłki. W niemałym stopniu wychodziło to dobrze – ocenia Kamil Sornat, trener piłkarzy znad Olzy. Jest i zła, a może nawet fatalna informacja dla sympatyków Piasta – poważnie wyglądająca kontuzja Ireneusza Jelenia, który już w premierowej połowie opuścił murawę.