Memoriał ku pamięci byłego piłkarza m.in. LKS-u Bestwina i Górnika Zabrze Ryszarda Krausa był okazją do konfrontacji z przeciwnikiem szczebla III-ligowego. Na jego tle, póki bestwinianie fizycznie byli w stanie kroku dotrzymywać, gospodarze wypadli pozytywnie. Przed przerwą wynik był wprawdzie remisowy, a gola dla LKS-u strzelił z „wapna” Mateusz Droździk, to jednak miejscowi okazji bramkowych wypracowali sobie więcej. Krystian Makowski, Konrad Kowaliczek i Szymon Święs mogli futbolówkę ulokować w „prostokącie”, ale golkiper zabrzańskiej „dwójki” nie mylił się.

W drugiej połowie nie wydarzyło się już nic pozytywnego dla podopiecznych Sławomira Szymali. Przetrzebiony kadrowo zespół z Bestwiny ustąpił finalnie 1:2 mającym sporo ponad 20. zawodników rezerwom Górnika. – Sparing oceniam jako wartościowy dla nas. Przed przerwą wypadliśmy naprawdę dobrze, później co zrozumiałe przy brakach liczebnych opadliśmy z sił – klaruje trener przedstawiciela bielskiej „okręgówki”.