Przed przerwą goście nie potrafili sforsować zasieków obronnych Iskry. Wyjątek to spektakularne trafienie Łukasza Tymińskiego, który w 20. minucie zobaczył daleko wysuniętego przed bramkę golkipera miejscowych, idealnie go lobując. – Wysoki pressing rywala sprawiał nam trochę trudności. Do sytuacji dochodziliśmy, ale nie potrafiliśmy ich odpowiednio finalizować – oznajmia Adrian Kopacz, szkoleniowiec żywieckiego zespołu.

Po pauzie dominacja Stali-Śrubiarnia była bezdyskusyjna. W 50. minucie Kamil Żołna dośrodkował z rzutu rożnego, a Konrad Korczak podwyższył prowadzenie. 120. sekund później powodzenie przyniósł wypad spuentowany przez Rafała Hałata. Jeszcze przed godziną Norbert Kaspera celnie uderzył ponad bramkarzem Iskry po przechwycie i było przesądzone, że goście wyjadą z Pszczyny zadowoleni. Trafienia Żołny, Hałata oraz Mateusza Hernasa tylko potwierdziły całkowitą dominację w rewanżowej odsłonie spotkania.

– Lepiej wychodziliśmy spod pressingu i kontrolowaliśmy boiskowe wydarzenia. Fajnie, że wygraliśmy tak przekonująco, bo brakowało zwycięstwa, którego w takim stopniu podnosi morale w drużynie – dopowiada trener żywczan.