Gospodarze byli bliżej wygranej na półmetku rywalizacji. W 22. minucie do siatki trafił głową Kamil Szajter, wykorzystując wrzutkę Kacpra Brachaczka z rzutu wolnego. Przewagę utrzymywali długo, bo też cieszynianie nie mogli znaleźć sposobu na zaskoczenie defensywy Victorii. Obiecujące w tym względzie były choćby „wjazdy” z bocznego sektora Macieja Kaczmarczyka. Raz po jego dograniu na wślizgu o centymetry pomylił się Ireneusz Jeleń.

W 75. minucie sytuacja ekipy z Hażlacha stała się o tyle trudniejsza, że do szatni przedwcześnie odesłany został Sylwester Kawulok, kompletujący żółte kartki w nadmiarze. Osłabienie przeciwnika zawodnicy z Cieszyna zamienili w minimalną zdobycz. W 80. minucie po rzucie rożnym egzekwowanym przez Jelenia do remisu doprowadził Kaczmarczyk. Finisz rywalizacji był o tyle efektowny, że obie drużyny chciały zgarnąć jednak pełną pulę. Victoria nie ograniczała się wyłącznie do obrony, a taka postawa mogła zostać nagrodzona. W 87. minucie przewrotką strzał oddał Brachaczek, lecz piłka została przez bramkarza cieszynian w porę zastopowana. W 95. minucie ponowna akcja Jelenia z Kaczmarczykiem mogła dać zespołowi znad Olzy zwycięstwo.

– Główna myśl w mojej głowie po tym meczu jest taka, aby obsadzając mecz o derbowym charakterze, podokręg wysyłał sędziów, którzy połapią jakoś to, że jest 400 czy 500 osób na trybunach, pojawiają się jakieś fajerwerki, jest sporo walki na boisku. Tego meczu w mojej opinii arbitrzy nie unieśli – oznajmił Jakub Mrozik, szkoleniowiec Victorii.

– Byliśmy świadkami otwartego meczu, który mógł przy sporej ilości sytuacji w obie strony się ułożyć. Było na pewno ciekawie dla kibica. Trzeba brać ten punkt, bo ma on swoją wartość – zauważa trener Piasta Sławomir Machej.