Ekstraligowy Rolnik Biedrzychowice był kolejnym rywalem "rekordzistek" w trakcie przygotowań do zbliżającej się rundy wiosennej. Spotkanie miało dość jednostronny przebieg. Zadziałała mityczna różnica klas, z tym że to I-ligowy Rekord rozdawał karty w tym spotkaniu. Już w 6. minucie wynik spotkania otworzyła Karolina Czyż, która później cieszyła się z hat-tricka. Tak naprawdę spotkanie zostało rozstrzygnięte w przeciągu pół godziny. W tym czasie "rekordzistki" zdobyły aż... 5 bramek, co niewątpliwie ustawiło losy konfrontacji. 



Pierwsze 30 minut w było najlepszym fragmentem, jaki kiedykolwiek  widziałem w wykonaniu naszych dziewcząt widziałem. Kilka goli zdobyliśmy dzięki wysokiemu pressingowi, którym zmuszaliśmy rywalki do popełniania błędów. To co widziałem było wręcz niewiarygodne! Łącząc futsal z treningami i sparingami futbolowymi w tej fazie sezonu, dziewczyny pokazały jakość i klasę, nawet w starciu z drużyną z Ekstraligi. To buduje na przyszłość – powiedział na łamach strony klubowej Marcin Trzebuniak, trener Rekordu. 

Po zmianie stron intensywność strzelecka bielszczanek spadła, lecz wciąż to one kontrolowały przebieg spotkania. Na kolejne bramkowe "łupy" przyszło nam czekać do końcówki meczu. W 85. minucie Beata Madeja popisała się efektywną indywidualną akcją, a chwilę później Katarzyna Włodarczyk pięknie przymierzyła z 20. metra w same "widły".