- Na pewno in plus mogę zaliczyć postawę naszego rywala, który fajnie się zaprezentował i w pierwszej połowie mieliśmy swoje problemy. Później już jednak było lepiej i nasza konsekwencja i opór zostały wynagrodzone - przyznaje trener GKS-u, Sebastian Gruszfeld. 

 

Pierwsze trzy kwadranse radziechowianie nie mogą zaliczyć do najbardziej udanych. GKS miał problemy z przedostaniem się przez szyki obronne Unii. Ta natomiast dwa razy potrafiła zagrozić bramce drużyny z Radziechów, jednak obyło się bez konsekwencji. 

 

W drugiej połowie gra "Fiodorów" wyglądała już znacznie lepiej. Podopieczni Gruszfelda postawili na odważniejszą grę w ataku i to przyniosło im zamierzony rezultat. W 70. minucie na prawą stronę zagrał Marcin Byrtek do Karola Kubieńca, ten wygrał pojedynek 1 na 1 z obrońcą i uderzeniem po długim rogu nie dał szans bramkarzowi Unii na skuteczną interwencję. 5 minut później było już 2:0 i na tym było koniec bramkowych "łupów". Dośrodkowanie z rzutu rożnego Kubieńca na bramkę zamienił Mateusz Janik.

 

Trzeba jednak zaznaczyć, iż wygrana GKS-u mogła być bardziej okazała, wszak po zmianie stron mieli sporo sytuacji bramkowych. Najlepszą z nich miał testowany zawodnik, który "ostemplował" poprzeczkę.