– Kończymy dobrą dla nas rundę i absolutnie nie zamierzamy psuć sobie humorów. Nie straciliśmy jesienią żadnych punktów u siebie i chciałbym, aby tak właśnie do zimy pozostało – te słowa szkoleniowca Mateusza Żebrowskiego aż nadto klarownie awizowały założenia bielszczanek na konfrontację z Polonią Środa Wielkopolska.
 


Realizacja zadania - i tego też należało się spodziewać - przyszła gospodyniom z niemałym trudem. Notujące ostatnio zwycięską serię zawodniczki Polonii nie zdecydowały się na odważną grę i wymianę ciosów. Nie ułatwiało to z kolei ekipie z Cygańskiego Lasu tworzenia dogodnych okazji, choć i te się pojawiły. Pewnie między słupkami spisywała się Magdalena Mądra, broniąc m.in. strzały Julii Gutowskiej czy Katarzyny Moskały. Przy uderzeniu Klaudii Nowackiej w sukurs bramkarce przyszła poprzeczka. Kapitulacji defensywy rywalek sympatycy Rekordu doczekali się w 58. minucie. By jednak skierować futbolówkę do siatki konieczny był efektowny strzał Martyny Gąsiorek z dalszej odległości, który okazał się tym na wagę kompletu "oczek". Kompletu ważnego, bo umacniającego "biało-zielone" na pozycji wiceliderek I ligi z pokaźnym 5-punktowym zapasem nad kolejnymi drużynami aspirującymi do lokat na podium.

W ocenie spotkania zwieńczonego skromnym zwycięstwem trener "rekordzistek" podkreślił, co o triumfie jego podopiecznych przesądziło. – Cierpliwie i konsekwentnie zespół wywiązał się z realizacji przedmeczowych założeń. Bez tego udanego zwieńczenia ligowej rundy na pewno nie mielibyśmy – stwierdził Żebrowski.