
Kluczowe stałe fragmenty
Spójnia Zebrzydowice, choć starała się postawić wyżej notowanemu rywalowi, to jednak nie była w stanie zatrzymać rozpędzonej ekipy z Drogomyśla.
Wszelkie znaki na ziemi i na niebie nie wskazywały na to, iż w tym starciu może coś się złego przydarzyć Błyskawicy. Gospodarze kontrolowali przebieg spotkania, byli częściej w posiadaniu piłki oraz zepchnęli Spójnię do defensywy. W 25. minucie ich przewaga została odzwierciedlona w rezultacie, gdy Vitalii Miklosh dobrym podaniem "obsłużył" Bartłomieja Szołtysa. Drużyna z Zebrzydowic pokazała jednak "pazur". Jeden z nielicznych "wypadów" pod bramkę Błyskawicy zakończył się pięknym trafieniem w samo "okienko" Grzegorza Kopca. Czy wyrównujące trafienie stanowiło preludium do emocjonującej drugiej połówki?
A no - nie. Błyskawica kontynuowała swoją dobrą grę, choć walnie do wygranej przyczyniły się dobrze bite stałe fragmenty. W 61. minucie V. Miklosh dobrze dośrodkował z rzutu rożnego wprost na głowę Błażeja Bawoła. Nieco ponad kwadrans później było już 3:1, gdy celną "główką" popisał się Krzysztof Koczur - tym razem po dograniu Bartłomieja Szołtysa z rzutu wolnego. Wynik meczu ustalił Michał Krehut zamieniając na gola - a jakże - korner.
- Za nami ciężki mecz. Spójnia zawsze potrafi się postawić, ale mieliśmy sporą przewagę w tym meczu i wynik jest jak najbardziej adekwatny do przebiegu spotkania - zaznacza trener Błyskawicy, Krystian Papatanasiu.