
Kłusek: Brazylijczycy szukali Neymara na... trybunach
Dwa spotkania, dwa zupełnie inne oblicza. Tak wyglądały półfinały piłkarskich Mistrzostw Świata w Brazylii. Swoją opinią na temat meczów podzielił się z nami Ryszard Kłusek, trener doskonale znany z pracy w klubach z naszego regionu – m.in. w Podbeskidziu Bielsku-Białej, Drzewiarzu Jasienica czy Góralu Żywiec.
Niemcy 7:1 Brazylia
- To spotkanie bardziej przypominało mi mecz trampkarzy aniżeli półfinał Mistrzostw Świata. W moim odczuciu Brazylia liczyła na jakąś „boską” pomoc, aniżeli chciała polegać na samych sobie. Nie zaprezentowali kompletnie nic ciekawego. Niemcy z kolei zagrali bardzo konsekwentnie, efektownie. Zaprezentowali po prostu niemiecką precyzję. Jest takie powiedzenie, że „frajera goli się do zera” i tak właśnie było we wtorek. Brazylia rozkojarzona, nieobecna. Był widoczny brak Neymara, który wpłynął na psychikę innych zawodników. Momentami można było stwierdzić, że swojej gwiazdy Brazylijczycy szukają... na trybunach.
Argentyna 0:0, k. 4:2 Holandia - Podobała mi się gra Holandii. W dogrywce nieco lepiej zaprezentowali się Argentyńczycy, którzy mogli w niektórych momentach przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę szybciej aniżeli w rzutach karnych. Dla kibiców, którzy oczekują wielu bramek, emocji ten mecz mógł wydawać się nudny. Jednak dla koneserów futbolu był on świetnym spektaklem. Tu dominowała taktyka, piłkarskie „szachy”. Ewidentnie obie drużyny nastawiły się na defensywę. Priorytetem było nie stracić bramki.
