Szkoleniowiec Jan Kocian mógł być zadowolony z postawy zespołu w pierwszej połowie. – Była w naszym wykonaniu w porządku. Bardzo ładny gol Haskicia, kontrolowaliśmy grę, neutralizowaliśmy atuty przeciwnika i stwarzaliśmy sobie okazje – mówił po spotkaniu. – Tak też chcieliśmy grać w drugiej części spotkania, ale na chwilę straciliśmy głowę i kontrolę nad meczem, przez co rywal narzucił swój styl gry, zdobywając dwie bramki. Po nich musieliśmy się skupić, żeby nie grać nerwowo. Udało się strzelić wyrównującego gola, staraliśmy się dołożyć trzeciego, lecz niestety się nie udało – dodawał Kocian.

Słowak podkreślił, że myśląc o tym, by piąć się w górę tabeli „Górale” potrzebują zwycięstw, a nie „ciułania” punktów. –  Szkoda, że kolejny raz zdobywamy tylko jeden punkt, tracąc dwa, bo punkty są nam bardzo potrzebne. To definitywnie za mało, jak na pracę wykonaną w tym meczu – ocenił trener Podbeskidzia, któremu tuż przed konfrontacją wypadł ze składu Łukasz Hanzel i wobec korekty znalazło się miejsce od pierwszej minuty dla Szymona Szymańskiego. – Pierwotnie jako młodzieżowiec miał zagrać Łukasz Zakrzewski za Roberta Gumnego przyznał, choć występ Szymańskiego wypadł na plus.