Trener Jakub Mrozik potraktował wyjazdowe starcie z Cukrownikiem Chybie jako kolejną okazję do zaliczenia minut przez zawodników, którzy choćby w weekendowym meczu pucharowym na murawie spędzili nieco mniej czasu. – Przyświeca nam jeszcze cel sprawdzania pewnych wariantów. Szeroka kadra zawodników będących w meczowym rytmie na pewno się nam w lidze przyda – oznajmia szkoleniowiec Victorii.

Przez sparingowego konkurenta ekipa z Hażlacha została zaskoczona 3-krotnie – każdorazowo Cukrownik wyprowadzał wzorcowe kontry. Victoria do czasu była w stanie odpowiadać. Szymon Paluch do pustej już bramki trafił z podania Kamila Szajtera na 1:1, a Kacper Brachaczek skutecznie wykonał rzut karny na 2:2. Dopiero gol numer 3 reprezentanta A-klasy nie doczekał się riposty. – Generalnie widać poprawę w naszej grze, ale w obronie pewne niedostatki też są. Przykładowo w wysokim pressingu odnajdujemy się nieźle, ale jednak ciągle wykonujemy ten element zbyt wolno – opowiada Mrozik.

Nie jest wykluczone, że w najbliższy weekend piłkarze Victorii ponownie staną w sparingowe szranki. To z racji opóźnionej dla nich inauguracji sezonu 2024/2025 wobec przełożonego na 9 listopada meczu z Metalem Węgierska Górka. – Mamy trochę więcej czasu i może wyjdzie nam to na dobre – dodaje trener.