
Piłka nożna - Puchar Polski
Komfort przed sobotą
Dziś w Łękawicy zmierzyli się ze sobą w ramach Pucharu Polski ligowi rywale. Orzeł podejmował Koszarawę Żywiec.
Sławomir Białek desygnował dzisiaj do gry zawodników, którzy w meczach ligowych szans na pokazanie się dostają nieco mniej od pozostałych. Jeszcze w pierwszej połowie Orzeł mógł to wykorzystać, lecz był bardzo nieskuteczny. Z bliska mylili się Robert Mrózek, a także Janusz Luber, którzy posłali piłkę obok słupka. Przyjezdni z wypracowaniem ofensywnej akcji mieli natomiast problem, stąd też najgroźniejsze były strzały z dystansu Szymona Gacha i Davida Chipali.
Wszystko zmieniło się po zmianie stron. Zdecydowaną przewagę uzyskała Koszarawa, która po siedmiu minutach gry otworzyła wynik dzięki skutecznie egzekwowanemu rzutu karnemu przed Mateusza Gacha. To napędziło żywczan do dalszych prób. W 60. minucie Chipala spuentował prawą nogą centrę z lewego skrzydła, i było praktycznie po meczu. Dzieła zniszczenia dokonał w doliczonym czasie gry Mariusz Kosibor. Wcześniej piłkarze prowadzeni przez Krzysztofa Pielesza mieli przysłowiową "setkę", ale piłkę z linii bramkowej wybił Sebastian Pępek.
Co ciekawe, zespół z Łękawicy na rewanż nie będzie musiał długo czekać. Obie drużyny spotkają się ze sobą bowiem... w ten weekend, aby powalczyć o ligowe punkty.
Wszystko zmieniło się po zmianie stron. Zdecydowaną przewagę uzyskała Koszarawa, która po siedmiu minutach gry otworzyła wynik dzięki skutecznie egzekwowanemu rzutu karnemu przed Mateusza Gacha. To napędziło żywczan do dalszych prób. W 60. minucie Chipala spuentował prawą nogą centrę z lewego skrzydła, i było praktycznie po meczu. Dzieła zniszczenia dokonał w doliczonym czasie gry Mariusz Kosibor. Wcześniej piłkarze prowadzeni przez Krzysztofa Pielesza mieli przysłowiową "setkę", ale piłkę z linii bramkowej wybił Sebastian Pępek.
Co ciekawe, zespół z Łękawicy na rewanż nie będzie musiał długo czekać. Obie drużyny spotkają się ze sobą bowiem... w ten weekend, aby powalczyć o ligowe punkty.