Drużyna, która zimą dość istotnie zmieniła swoje oblicze – na czele z przejęciem jej przez nowego trenera Dawida Szewczuka – w konfrontacji z JUW-e Jaroszowice prezentowała się znakomicie. Bo jak inaczej ocenić fakt, że wyjazdową wygraną bestwinianie przypieczętowali w zasadzie przed półmetkiem meczu?

Już w 11. minucie przyjezdni mieli na koncie trafienie. Patryk Fluder zagrał długą piłkę z formacji obronnej, do końca powalczył o nią Igor Jurzak, by solowym wykończeniem dać zespołowi prowadzenie. A o tym, że było ono w pełni zasłużone zaświadczyły kolejne minuty rywalizacji. W 34. minucie Fabian Riva podłączył się do akcji zaczepnej, otrzymał podanie od Wojciecha Wilczka i z okolic 10. metra pokonał bramkarza JUW-e. Na tym nie koniec, bo aktywny Wilczek w 44. minucie sam dołączył do grona strzelców – głową postarał się o gola w następstwie przechwytu Krystiana Patronia i asysty Macieja Budkiewicza. Na odnotowanie zasługuje także strzał Jurzaka w spojenie słupka z poprzeczką, potwierdzający pełną dominację LKS-u.

– Bardzo dobrze weszliśmy w rundę wiosenną. Realizowaliśmy nasze założenia z konsekwencją, a gdy już zdobyliśmy kluczowe bramki, mądrze postępowaliśmy w destrukcji – opowiada trener Szewczuk, którego podopieczni tylko w 70. minucie otrzymali poważne ostrzeżenie, choć ostatecznie w postaci zmniejszenia rozmiarów finalnej porażki gospodarzy. I w tej połowie bestwinianie w ofensywie jednak nie próżnowali. Obrońcy JUW-e w ostatniej chwili zatrzymali Jurzaka, bliski kolejnego trafienia był uderzający z 10. metra Wilczek. Pozytyw kolejny z inauguracji do odnotowania to debiut ligowy 16-latka Nikodema Krausa.