W poprzednim sezonie Wiktor Krebok podjął się misji ratowania BBTS-u w trudnej sytuacji, ale nic wskórać nie zdołał. Rozgrywki sezonu 2014/2015 miały być w Bielsku-Białej znacznie lepsze, wszak trenerem drużyny został Piotr Gruszka. I tym razem przyszło jednak rozczarowanie. Dlaczego?

krebok_bbts Były selekcjoner męskiej reprezentacji siatkarzy zaznacza, że optował za zatrudnieniem na stanowisku szkoleniowca BBTS-u, Piotra Gruszki. – Wydawało mi się, że z tych wszystkich pojawiających się kandydatur ta Piotrka Gruszki daje największe nadzieje. To prawie nasz wychowanek, bo przyszedł tu do Bielska-Białej w wieku 15 lat, znał środowisko. Moim zdaniem zespół za późno wszedł w sezon, drużyna nie była też budowana tak, jak być powinna. Pomysłem Gruszki było jak pamiętam ściągnięcie Sobali, Ferensa, Dębca, przyszedł także do zespołu Pilarz oraz Bartek Neroj, który nie porozumiał się z Czarnymi Radom. Reszta była praktycznie pozostałością po sezonie wcześniejszym. Przedłużono też umowę z Gonzalezem. Upierano się, że to gwiazda, zawodnik, który potrafi Bóg wie co. A patrząc na grę i statystyki, powiem, że jak na reprezentanta swojego kraju – delikatnie określając – nie zwalał z nóg – surowo ocenia Wiktor Krebok, w poprzednim sezonie prowadzący bielszczan w końcówce zmagań w Plus Lidze. W opinii szkoleniowca jedynie Kamil Kwasowski zasłużył na pochwały, będąc jasnym punktem drużyny.

Zdaniem Kreboka bielski zespół stać było na osiągnięcie lepszego wyniku, aniżeli 13. miejsce, które przypadło w udziale. – Na dobre wyniki składa się wiele czynników i często z zewnątrz trudno dokonać właściwej oceny. Zespół, sztab trenerski i zarząd rozumiany jako klub – te wszystkie elementy muszą ze sobą odpowiednio współgrać, by osiągnąć sukces. Jeśli coś „kuleje”, to wyniku sportowego nie będzie. Nie oszukujmy się, pojedyncze mecze nic nie mówią, bo Skra czy Lotos zlekceważyły nas, myśląc, że „kelnerów” łatwo ograją. Trzeba więc na to patrzeć z dwóch stron. Miarą oceny zespołu jest jego stabilność. W BBTS-ie stabilizacji formy i gry nie było żadnej. Coś więc w tej maszynie nie funkcjonowało na odpowiednim poziomie. Można się zastanawiać nad trenerskim doświadczeniem Piotrka, który pracował pierwszy sezon jako trener. To trudna robota i nie zawsze wystarczy być doskonałym siatkarzem, by od razu sprawdzić się w roli szkoleniowca – podkreśla Krebok w wywiadzie dla portalu SportSlaski.pl.

WYWIAD W CAŁOŚCI NA WWW.SPORTSLASKI.PL.