Zdaniem byłego selekcjonera męskiej kadry siatkarzy Wiktora Kreboka, na siatkówce w znacznym stopniu odbija się kryzys gospodarczy. – O siatkówce w ogóle nawet trudno rozmawiać w obliczu tego, co się dzieje, ale skoro mówimy o perspektywach, to są one według mnie dramatyczne. Nie czarujmy się – czeka nas bieda, a część klubów w sposób naturalny zniknie z siatkarskiej mapy. Może natomiast wreszcie ograniczone zostaną sztaby szkoleniowe, które rozrosły się w ostatnich latach na wyrost, a także zarobki zupełnie nieproporcjonalne w wielu przypadkach do czasu spędzonego na treningach – uważa doświadczony trener.

Szkoleniowiec, który przed laty za czasów swojej trenerskiej kariery prowadził z powodzeniem zarówno siatkarzy BBTS-u, jak i siatkarki BKS-u, nie wróży także pozytywnej najbliższej przyszłości dla wspomnianych klubów. – Samorządy nie będą w stanie pomagać klubom w takim stopniu, jak dotychczas. Nie spodziewam się, aby w Bielsku-Białej było inaczej, bo zwyczajnie nie będzie czym dzielić. Biznes prywatny również ten kryzys odczuje – dodaje Krebok.

Miniony sezon dla bielskiej siatkówki nie był udany. BBTS nie zdołał zrealizować celu awansu do Plus Ligi, zaś zawodniczki znad Białej zaliczyły istotny spadek w tabeli w porównaniu do poprzednich rozgrywek. – Nie sądzę, aby klub z Nysy wypuścił nadarzającą się szansę, aby zagrać w elicie. Od dłuższego czasu jest tam „ciśnienie” na awans. Nas na to nie stać. Siatkarki nie mogły realnie myśleć o walce o medale. Potwierdziło się, że miejsca w przedziale 6-8. to maksimum – komentuje nasz rozmówca.