LKS Pruchna w sobotę wygrała w Żywcu z Koszarawą 2:1. Podopieczni Tomasza Wróbla wygrali 2:1 po golach strzelonych w 2 połowie przez Przemysława Błażejowskiego i Szymona Kwiatkowskiego. Dopiero w doliczonym czasie gry bramkę honorową dla żywczan zdobył Filip Bąk. - Cierpliwość, konsekwencja i dojrzałość w grze przyniosły nam zysk punktowy na bardzo trudnym terenie. Oddaliśmy co prawda inicjatywę Koszarawie w tym meczu, ale byliśmy skuteczni - skomentował Wróbel, dodając. - Cieszą zdobyte 3 punkty. Wykonaliśmy mały kroczek w stronę utrzymania. Nie popadamy jednak w hurraoptymizm, bo przed nami jeszcze sporo kolejek i długa droga aby zrealizować cel, którym jest utrzymanie. Będziemy walczyć do samego końca - podkreśla sternik drużyny z Pruchnej, która odskoczyła ostatniemu w tabeli beniaminkowi z Kończyc Małych na 5 punktów. 
 
W najbliższą niedzielę 17. zespół bielskiej "okręgówki" przed własną publicznością podejmie Górala Żywiec. - Po meczu z Koszarawą kilku zawodników narzeka na urazy, więc nie będę miał do dyspozycji optymalnego składu. Przejeżdża do nas dobra drużyna, dodatkowa podrażniona stratą punktów ze Spójnią Zebrzydowice. Będziemy chcieli odnieść jak najlepszy rezultat - mówi Tomasz Wróbel.