Pierwsza odsłona meczu w Zebrzydowicach była bardzo jednostronna. Podopieczni Grzegorza Łukasika zdołali sobie w niej wypracować kilkanaście klarownych okazji do zdobycia gola. I tylko dobra postawa pomiędzy słupkami Macieja Kupczoka ustrzegła przyjezdnych przed utratą gola. Po zmianie stron tak kolorowo już jednak nie było. 

W 57. minucie Tomasz Mrówka sfinalizował centrę z prawego skrzydła i Spójnia prowadziła 1:0. Wynik ten nieco pobudził piłkarzy z Leśnej, którzy zaczęli grać odważniej. - Dwie okazje udało nam się wypracować. Było blisko, a ten katastrofalny mecz w naszym wykonaniu udałoby zakończyć się jakąś zdobyczą punktową - skomentował Sebastian Szymala, trener zespołu gości, którzy na kilka minut przed ostatnim gwizdkiem na powodzenie szans już jednak nie mieli. Wszystko za sprawą pewnie egzekwującego rzut karny Roberta Janulka