
Kto zyskał, a kto stracił?
Raz jeszcze na naszych łamach wracamy do sobotniego meczu na szczycie bielskiej A-klasy. Zapora Porąbka zremisowała 2:2 z Czarnymi Jaworze. Rozmawialiśmy po tym spotkaniu (relacja dostępna jest tutaj) z trenerami obu drużyn.
Pomeczowe oponie trenerów:
Grzegorz Szulc (Zapora Porąbka):
– Bramkę na 2:2 zdobyliśmy w końcówce, dlatego moim zdaniem w tym meczu zdobyliśmy jeden punkt. Nie mówimy o stracie dwóch, ale przed meczem zakładaliśmy grę o zwycięstwo. Sytuacji, po której padł gol wyrównujący nie chcę oceniać, od tego są sędziowie. Liniowy nie zawahał się, był zatem pewny swojej decyzji.
Czarni rozegrali bardzo dobry mecz, rozpoczęli agresywnie, z dwoma napastnikami. Graliśmy z nimi podczas okresu przygotowawczego, wtedy zaprezentowali się inaczej. Spotkanie mogło się podobać, zresztą takie opinie było słychać z trybun. Przeciwnik dobrze operował piłką, ale sytuacji strzeleckich nie miał zbyt wielu. Gole zdobył po naszych błędach. Stracona bramka na 1:2 podcięła skrzydła mojej drużynie. W sparingach i wcześniejszych meczach ligowych nie traciliśmy zazwyczaj bramek. Musimy się nauczyć radzić z takimi okolicznościami.
Zwycięstwo często zależy od detali. My popełniliśmy kilka błędów detalicznych, dlatego nie wygraliśmy. Szanujemy zdobyty punkt z dobrze grającym rywalem. Myślę, że remis jest sprawiedliwym wynikiem.
Jerzy Sordyl (Czarni Jaworze): – Zostawiliśmy w Porąbce dwa punkty. Na trudnym terenie grając w osłabieniu prowadziliśmy 2:1. Mieliśmy okazję, po której mecz mógł być rozstrzygnięty na naszą korzyść. Wcześniej zdobyliśmy bramkę, ale sędzia boczny jej nie uznał. Straciliśmy wtedy zawodnika, który nie mógł się pogodzić z taką decyzją i został ukarany żółtą kartką, jedną na swoim koncie już miał. Straciliśmy w ostatnich minutach kuriozalnego gola. Korzus wyszedł daleko, ale zdążył wrócić do bramki. Uderzoną futbolówkę przyjął na klatkę piersiową, a następnie złapał. Arbiter liniowy stwierdził, że piłka w tej sytuacji minęła linię całym obwodem. Asystenci w dwóch sytuacjach byli źle ustawieni. Nie winię sędziów za stratę punktów, błędy popełniają wszyscy. Mogliśmy wykorzystać w 88. minucie sytuację sam na sam i nie byłoby tematu pracy arbitrów.