Kuba – wyspa, jak wulkan gorąca
Kuba zachwyca! Kuba czaruje! Kuba urzeka! Wszędzie muzyka, luźny taniec, najczęściej w rytmie salsy. Kafejki pełne ludzi, piaszczyste i piękne plaże, wypełnione turystami. Uśmiechnięci ludzie pełni ciepła, życzliwości. Uczuciowi, przyjaźni, pomocni w każdej sytuacji. Radość i muzyka docierają z każdego otwartego okna. Miejsce magiczne, istny raj na ziemi. Tak jest na pierwszy rzut oka, pierwsze wrażenie. Tę wyspę poprostu się kocha. Ale są i inne, ciemniejsze strony Kuby...
Widać to już po paru dniach pobytu. Archaiczny system polityczny, wszędzie hasła socjalizm albo śmierć. Liczne pomniki komunistycznych dyktatorów dla upamiętnienia komunistycznej rewolucji sprzed około pół wieku. Rozpadające się, zagrzybiałe budynki, nigdy nieremontowane z przeciekającymi przy tropikalnych ulewach dachami. Puste półki sklepowe, brak prądu, wody, paliwa. Kartki na towary żywnościowe, powszechne kolejki. Sfrustrowani młodzi Kubańczycy masowo uciekający z wyspy, nieraz prymitywnymi tratwami na pobliską Florydę do USA.
A akcenty polskie? To wizyta Jana Pawła II w 1998 roku. Widać tu też bielskie akcenty. To fiaty produkowane w naszym mieście. Maluchy 126p cieszą się tu wciąż wielkim uznaniem i zadają szyku na ulicach Hawany wśród starych, nieraz 60-letnich krążowników szos. Mój obraz o tej wspaniałej wyspie najlepiej, najwcześniej ukształtował Ernest Hemingway w swej książce „Stary człowiek i morze”. Ale nie będę się rozwodził w tym felietonie ani o polityce, ani o gospodarce, ani o literaturze. Będzie tylko o sporcie.
Pomaga mi w tym medycyna. A konkretnie moja córka Aleksandra, nauczyciel akademicki Uniwersytetu Medycznego. A właściwie jej studenci zgłębiający wiedzę medyczną w Polsce, rdzenni Kubańczycy. Piszę ten tekst na dziedzińcu Uniwersytetu Medycznego w Hawanie. Kubańczyków pytam o sport kubański, ale i o to, co wiedzą o sporcie polskim. Mówiąc szczerze ich wiedza w temacie sportu w dużej mierze pokrywała się z moimi informacjami. Największa impreza sportowa w historii Kuby? To zorganizowane w 1995 roku w Hawanie Igrzyska Panamerykańskie. Najwybitniejsi sportowcy w historii Kuby? To bokser Teofilo Stevenson, trzykrotny złoty medalista olimpijski oraz Alberto Juantorena. Obaj dziś pracują w kubańskim ministerstwie sportu. Sportową dumą Kuby według moich rozmówców jest również Javier Sotomayor, wielokrotny mistrz świata i olimpiady w skoku wzwyż z rekordem 2,45 m. Dziś poseł do zgromadzenia narodowego. Kubańczycy podkreślają sukcesy olimpijskie. W Barcelonie w 1992 roku zdobyli 5. miejsce zdobywając 31 medali. Wyprzedzili m.in. Wielką Brytanię i Francję. Moi rozmówcy na Kubie jednym tchem wymieniają kilkukrotnych mistrzów olimpiad w siatkówce i baseballu, który to sport na Kubie ma ponad 100-letnią tradycję. I choć sportowcy kubańscy podkreślają, że grają z miłości dla sportu i ojczyzny, to w ostatnich 15 latach około 50 graczy baseballu „wyemigrowało” do USA. A „zdrady” są coraz częstsze...
Którego z polskich sportowców najlepiej znają i pamiętają moi rozmówcy? Dawniej Irenę Szewińską, dziś Roberta Lewandowskiego i... Mariusza Pudzianowskiego. Co jeszcze o kubańskim sporcie w tym felietonie? Napis na budynku Narodowego Centrum Sportu: „Fidel sportowiec numer 1”. A na wszystkich obiektach w tym kraju widnieje cytat z przemówienia Castro: „Ludzie mają prawo do sportu” – i trudno się z tym nie zgodzić!
Ze sportowym pozdrowieniem Sławomir Wojtulewski