Nowy trener Skałki: nie mamy nic do stracenia
W przededniu 18. kolejki bielskiej „okręgówki” z posady trenera Metalu Skałki Żabnica, z powodów zdrowotnych, zrezygnował Erwin Wojtyłko. Jego następca zdążył zaliczyć pechowy debiut. Schedę po Erwinie Wojtyłko przejął Zdzisław Kupczak, który poprowadził Skałkę w meczu przeciwko LKS-owi '99 Pruchna. Do 86. minuty gospodarze prowadzili 1:0, ale ostatecznie musieli uznać wyższość rywala, który zdołał zdobyć dwie bramki. – Remis był w naszym zasięgu. Myślę, że taki wynik byłby sprawiedliwy. Moim zdaniem byliśmy w tym meczu zespołem odrobinę lepszym. Mieliśmy dwa słupki i kilka innych okazji bramkowych. Zabrakło nam w końcówce boiskowego cwaniactwa i doświadczenia. Prowadziliśmy, powinniśmy zwalniać grę, kraść cenne sekundy. Skałka to jeden z najmłodszych zespołów w lidze, brak wspomnianego cwaniactwa zadecydował o porażce – komentuje pechowy debiut Kupczak.
Przed nowym trenerem Metalu Skałki cel klarowny, cel, który przyświecał również jego poprzednikowi. – Przeprowadziłem z zespołem raptem kilka treningów. Jest zdecydowanie za wcześnie na ocenę jego potencjału. Wiadomo, że naszym celem jest utrzymanie – potwierdza nasz rozmówca, który ma swój pomysł na drużynę. – W naszej sytuacji nie mamy nic do stracenia. 16 punktów to bardzo mało, aby powiększać systematycznie dorobek musimy strzelać gole. W związku z tym musimy grać bardziej ofensywnie, nie zapominając przy tym o obronie dostępu do własnej bramki – klaruje.
W najbliższą sobotę drużyna z Żabnicy uda się do Żywca. W derbowym pojedynku zmierzy się z Koszarawą. – Zagramy z wiceliderem walczącym o awans. Ponadto na jego stadionie. To nie będzie łatwy mecz, ale powalczymy o swoje. Powtórzę się, nie mamy nic do stracenia – zapowiada trener Kupczak.