Choć z przebiegu gry piłkarze Czarnych-Górala z pewnością nie byli zespołem lepszym od Polonii Marklowice, to jednak punkty na swoje konto mogli zapisać.

Nie stało się tak jednak przez kuriozalną sytuacją w 2. minucie doliczonego czasu gry. - Nasz bramkarz wybijał piłkę i zdenerwowany jeszcze coś krzyczał do pozostałych. Arbiter pokazał mu żółtą kartkę i odgwizdał rzut wolny pośredni w okolicach 13 metra. A kiedy my ustawialiśmy mur, miejscowi szybko rozegrali do boku i praktycznie strzelili do pustej bramki. Kuriozalna sytuacja... - rozkłada ręce Maciej Mrowiec, opiekun żywczan. Choć gwoli sprawiedliwości przyznać trzeba, że to miejscowi byli tego dnia zespołem lepiej zorganizowanym. Dwakroć bardzo groźnie było pod bramką żywczan, a piłkę z linii bramkowej ekspediowali defensorzy. To Polonia prowadziła po upływie niespełna dwóch kwadransów, goście wyrównali zaś po trafieniu Grzegorza Szymońskiego. I choć lepiej poczynali sobie gospodarze, to kto wie jak potoczyłoby się to spotkanie, gdyby przy stanie 1:1 swoją sytuację wykorzystał Szymoński... - Szkoda, bo mogliśmy chociaż pokusić się o ten remis. Ale widać było zmęczenie chłopaków po ostatnim meczu z GKS-em - podsumował Mrowiec. Polonia Marklowice - Czarni-Góral Żywiec 2:1 (1:0) 1:0 ... (28') 1:1 Szymoński (73') 2:1 ... (90+2')

Czarni-Góral: Ł.Byrtek - Jurek, Białas (34' Klimek), Borak, Biegun, Motyka, P.Miodoński (70' Stokłosa), Gołuch, Sz.Byrtek (46' Studencki), Żołna, Szymoński Trener: Mrowiec