Bardzo szybko sparing ekipy z Bestwiny i Ligoty potoczył się po myśli tej wyżej notowanej w ligowej hierarchii. W 4. minucie podopieczni trenera Dawida Szewczuka wykonali za sprawą Patryka Wentlanda rzut rożny w sposób dla przeciwnika zaskakujący, a wśród strzelców zaistniał Igor Jurzak. Kolejne trafienia dla LKS-u Bestwina to już konsekwencja skuteczności w kwadransach w odrębnych połowach meczu. Między 24. a 38. minutą gole strzelali Krystian Patroń i 2-krotnie Wojciech Wilczek. Z kolei od 77. minuty dobrze nastawionymi celownikami wykazali się: kompletujący hat-tricka Wilczek, notujący „dwupaka” zawodnik testowany i wreszcie Fabian Riva. Licznik zysków bestwinian zatrzymał się toteż na 8, reprezentant bielskiej A-klasy odpowiedział raz – w 61. minucie egzekwując „11”.

– Wynik najważniejszy nie był, tym bardziej, że to dopiero sam początek gier kontrolnych. Gole strzelaliśmy po zespołowych akcjach i póki nie było w naszych szeregach zbyt dużej liczby zmian, założenia przedmeczowe dobrze realizowaliśmy. Pozytywów więc nie brakuje – mówi z satysfakcją nowy szkoleniowiec ekipy z Bestwiny. Ta mogła sparing zakończyć nawet kanonadą dwucyfrową, m.in. sytuacji sam na sam z golkiperem LKS-u Ligota nie wykorzystali Maciej Budkiewicz, Nikodem Kraus oraz Wilczek.