Trudny mecz ze względu na boisko, ciężkie, grząskie i wolne przy rozegraniu. Musieliśmy być bardzo cierpliwi i uważni prowadząc ten mecz. To zostało nagrodzone piękną bramką Marka Profica i trafieniem Huberta Żyrka. Szkoda, że później straciliśmy kontaktową bramkę i przeciwnik „poczuł krew”. Mimo tego do końca dobrze zarządzaliśmy tym meczem i wygraliśmy zasłużenie - przyznał na łamach klubowej strony trener Rekordu II, Dariusz Rucki

 

Na terenie w Lędzinach "rekordzistom" nigdy nie grało się łatwo. Dość przypomnieć mecz z 6 listopada 2021 roku, kiedy to miejscowy MKS pokonał rezerwy Rekordu aż 4:0. Tamto spotkanie miało wówczas istotny wpływ na to, że klub z Lędzin awansował do IV ligi. Dziś obie ekipy są w zupełnie innym położeniu w tabeli tego szczebla rozgrywkowego, jednak nie oznaczało to, że MKS odda ostatni mecz w rundzie jesiennej bez walki. 

 

Pierwsza połowa upłynęła bez bramkowych zdobyczy. Nie ma co ukrywać, murawa w Lędzinach nie pozwalała na wirtuozyjną grę w piłkę. W tych trudnych okolicznościach bielszczanie dochodzili jednak do sytuacji bramkowych, jednak problemem było to, że nie potrafili ich udokumentować w rezultacie. 

 

Jeśli jednak z akcji nie da się strzelić gola trzeba próbować... bezpośrednio z rzutu rożnego. Tak w 69. minucie otworzył wynik meczu kapitan "dwójki" Rekordu, Marek Profic. Riposta MKS-u mogła być błyskawiczna, lecz "na posterunku" był Vołodymyr Kotełba. W 74. minucie Rekord II prowadził już 2:0, a z trafienia cieszył się Hubert Żyrek. To trafienie nie podcięło jednak "skrzydeł" gospodarzom, którzy pokusili się gola kontaktowego po dobrze wyegzekwowanym rzucie karnym. Na więcej jednak tego dnia "rekordziści" nie pozwolili i odnieśli na koniec rundy trzecią wygraną z rzędu.