Ligowy sezon dopiero się zakończył, a już trzeba przygotowywać się na następny. By był spokojniejszy niż ten miniony. Podbeskidzie potrzebuje nie tylko szerszej kadry, bo ta po zimowej „rewolucji” prezesa Wojciecha Boreckiego była jednak dość uboga. Potrzebuje też piłkarzy, którzy podniosą jakość zespołu.

iwanow_big

Przed rokiem do Bielska przyszło sporo nowych zawodników, a sprawdzili się tylko Damian Chmiel, Fabian Pawela i… Kamil Adamek, który mam nadzieję, że wróci w swoje rejony, bo w Kielcach nie zabawi dłużej. „Chmielu” zresztą nie od początku grał w podstawowym składzie. Fabian jesień miał przeciętną. Dobrze, że „odpalił” we właściwym momencie. Nikt nie pamięta już pewnie o Damianie Szczęsnym czy Wojciechu Reimanie. Furory nie zrobił też Michal Piter-Bućko. Spodziewałem się po nim więcej.

Ciekaw jestem, którym z piłkarzy z kończącymi się w czerwcu kontraktami klub powie „dziękuję”. Sytuacja jest dość delikatna, bo przecież w euforii po utrzymaniu się wielu zawodników zatrzymałoby się w Bielsku-Białej na dłużej i mogą mieć poczucie, że na nową umowę zasłużyli. Ale zespół przydałoby się odświeżyć. I tu mamy mały problem. Na pewno swoją listę ma Czesław Michniewicz, ale drugą ma prezes Borecki. Ile tych samych propozycji będzie zarówno na jednej, jak i drugiej? Marcin Sasal zimą ze swoimi koncepcjami odbił się, jak od ściany. A chwilę po tym nie było go w klubie. Co prawda obecnie mamy tzw. sezon ogórkowy, ale w Bielsku-Białej może być naprawdę ciekawie.