W 1970 roku Kazimierz Polak rozpoczął przepisywać kronikę Koszarawy, która została spalona podczas II wojny światowej, a następnie ją kontynuował. Przez szereg długich lat zapisywał w niej najważniejsze wydarzenia z życia klubu, składy i wyniki meczów. Nie brakuje także informacji o zawodnikach i trenerach, którzy pracowali w Żywcu. - Historia naszego klubu była pisana na papierze już przed I wojną światową. W wyniku zbombardowania Żywca przez Niemców budynek Towarzystwa spłonął, a wraz z nim kronika. Po zakończeniu wojny z pamięci rozpoczął przepisywać ją Edward Moroń. Ja kronikę przejąłem w 1970 roku. Przez szereg długich lat upamiętniałem w niej dosłownie wszystko, co ciekawe z życia Koszarawy - mówił nam niegdyś pan Polak. 

- Byłem prezesem, gospodarzem, kierownikiem i trenerem. Od najmłodszych lat jestem związany z klubem. W wieku 6 lat  przyszedłem tutaj na swój pierwszy mecz. Żona często miała do mnie olbrzymie pretensje, że w klubie spędzam więcej czasu niż w domu (śmiech). Ale rozumiała to. Wspominam te lata bardzo dobrze, inaczej być nie może. Były lepsze i gorsze momenty, ale zawsze wychodziliśmy z tego. Najtrudniej było w latach 60. gdy klub spadł do B-klasy. W zarządzie praktycznie nikt nie został, wszystko było tworzone od nowa. Szybko awansowaliśmy na szczęście do A-klasy, ale to nie przypadek. Wszyscy na to ciężko pracowali. Najlepsze momenty? Awans do III ligi i granie w niej. Radziliśmy sobie tam bardzo dobrze, ale z powodów finansowych ówcześni działacze musieli wycofać klub z rozgrywek. Nowy zarząd musiał zaczynać wszystko od początku - wspomina. 



- W lipcu 1930 r. z okazji obchodów 20-lecia istnienia klubu, zmierzyliśmy się w Żywcu z ówczesnym mistrzem Polski – Cracovią. Koszarawa wygrała 5:2 - był to wspaniały mecz. Wydarzyło się jednak i coś jeszcze. Podczas spuszczania kwiatów nad stadionem jeden z samolotów zahaczył o trybunę i się rozbił. Było kilku rannych, nikt na szczęście nie zginał. Byłem naocznym świadkiem tego wydarzenia, stałem niedaleko. Śmigło z tego samolotu klub posiada do dziś – jest zawieszone na ścianie w siedzibie - zdradził dzisiejszy jubilatek. 

Pana Kazimierz Polak jest osobą znaną wszystkim piłkarzom żywieckiej Koszarawy. - To była prawdziwa przyjemność poznać Pana Kazimierza osobiście. Przedstawił on nam historię klubu, wysłuchaliśmy kilku bardzo ciekawych historii. Dla takich ludzi warto grać w tym klubie - powiedział były zawodnik Mariusz Kosibor. - Pan Kazimierz to postać doskonale znana wszystkim kibicom Koszarawy. Można go stawiać jak wzór lojalności, wierności czy też poświęcenia. Tego co zrobił dla naszego TS nikt nie zapomni - podkreślił natomiast Przemysław Jurasz - piłkarz "jedynki" oraz trener II drużyny Koszarawy. 


Foto z 2019 roku
 
W grudniu 2014 roku odbyło się oficjalne przekazanie kroniki Towarzystwa Sportowego "Koszarawa" w Żywcu w ręce Krzysztofa Dzierżawy, który kontynuuje jej dzieje. - Gdy postanowiłem przekazać kronikę od razu pomyślałem o panu Krzyśku. To bardzo porządny i odpowiedzialny człowiek. Ciężko byłoby znaleźć lepszego kandydata – tłumaczył swoją decyzję pan Polak.