Kluczowy dla przebiegu dzisiejszego meczu okazał się początkowy kwadrans, w którym piłkarze Orła wykorzystali swoje szanse. Najpierw w 7. minucie po zagraniu Mykhailo Lavruka goście zaliczyli „swojaka”, a równo w 15. minucie w gronie strzelców zameldował się Damian Chmiel. To w następstwie „wapna” po przewinieniu wobec Filipa Moiczka. Bramkowe łupy były bardzo istotne dla uspokojenia sytuacji, bo trzeba wspomnieć, że na samym wstępie potyczki to Iskra miała wyborną sposobność, by otworzyć wynik na swoją korzyść.

Pszczynianie złapali kontakt po wznowieniu gry, ale pomyłka Orła w defensywie nie była w ostatecznym rozrachunku kosztowna. W 66. minucie niedawny IV-ligowiec odpowiedział „centrą” Chmiela z rzutu rożnego i główką Mateusza Widucha, a zasłużony triumf zespołu z Łękawicy przypieczętował Seweryn Caputa, któremu asystował w 75. minucie Chmiel. Gospodarze mogli wypaść jeszcze efektywniej, bo odnotować należy uderzenie Chmiela z rzutu wolnego w spojenie słupka z poprzeczką czy „setki” Roberta Mrózka po zameldowaniu się na murawie.

Inauguracja w Łękawicy zatem obiecująca wynikowo. A postawa drużyny pod wodzą nowego trenera Krzysztofa Wądrzyka? – Pierwszy mecz to zawsze duża niewiadoma, ale z przebiegu gry wypracowaliśmy sobie wystarczająco dużo sytuacji bramkowych, aby pewnie wygrać. Punkty są najważniejsze i nie ma się co rozwodzić nad tym, co będzie dalej i w jakim miejscu się znajdziemy jako drużyna – analizuje szkoleniowiec Orła.