Na 10. miejscu, ostatnim gwarantującym pozostanie w elicie, sezon miniony zakończyły piłkarki żywieckiego Mitechu. Lokatę zdobytą trudno uznać za satysfakcjonującą, aczkolwiek przy aspiracjach outsiderów, by ze strefy spadkowej się wydostać, wiosenne zmagania mogły potoczyć się różnie. – W zaistniałej sytuacji nie było przede wszystkim możliwości, aby rozgrywki dokończyć na boisku – przyznaje sternik Mitechu Jan Szupina.

Jak dodaje, żywiecki klub w odpowiedzi na zapytanie z Polskiego Związku Piłki Nożnej postulował, aby rundę wiosenną zwieńczyć, ale w równych dla wszystkich zespołów warunkach i po wznowieniu regularnych treningów w... drugiej połowie roku. W następstwie takiego rozwiązania proponowane było z kolei przejście na system gry wiosna-jesień. – Są ligi w Europie, które w taki sposób dobrze funkcjonują – zaznacza Szupina.

Tymczasem tuż po oficjalnym zakończeniu sezonu do Żywca zawitała... Komisja Licencyjna. To pod kątem weryfikacji infrastruktury w kwestii występów w Ekstralidze w rozgrywkach 2020/2021. W przypadku Mitechu sprawdzony został obiekt przy ulicy Tetmajera, na którym żywiecka drużyna gości konkurentki. Pokłosiem wizyty ma być wiążąca decyzja licencyjna i ewentualne zalecenia konieczne do spełnienia, by obecny status ekstraligowy zachować. – Oczekujemy na stosowny raport. Póki go nie otrzymamy nie możemy być pewni kontynuacji gry na najwyższym szczeblu. Zamierzamy przygotować się jednocześnie na różne warianty – mówi prezes Mitechu.