Najpierw atak zimy, a następnie... walentynki pokrzyżowały plany Przełomu Kaniów. Lider bielskiej A-klasy miał mieć na swoim koncie dwa rozegrane test-mecz, nie ma żadnego. WISLA KRAKOW - MFK RUZOMBEROK 8 lutego podopieczni Wiesława Kucharskiego mieli sparować z Zamkiem Grodziec Śląski, niestety duże opady śniegu uniemożliwiły rozegranie test-meczu. W sobotę minioną Przełom miał zmierzyć się z LKS-em Wisła Wielka. – Przeciwnik odwołał spotkanie ze względu na jakąś uroczystość walentynkową – tłumaczy trener Kucharski. Do trzech razy sztuka? Powinno się udać. W zbliżającą się niedzielę drużyna z Kaniowa ma w planach potyczkę z Orłem Zabłocie. Dojdzie do niej na boisku ze sztuczną nawierzchnią w Czechowicach-Dziedzicach.

Nie bacząc na niesprzyjające okoliczności drużyna trenuje. W zajęciach lidera bielskiej A-klasy bierze udział średnio 10 zawodników. Nie ma wśród nich nowych twarzy, zarazem nikt nie zgłaszał chęci opuszczenia zespołu. – Od siedmiu lat nie mam zastrzeżeń do zawodników pojawiających się na treningach. Zaangażowania nie mogę im odmówić. Grają dla przyjemności, dla siebie, po pracy. W tym sezonie wiedzą też o co grają. Gramy o mistrzostwo – podkreśla nasz rozmówca.

Od ponad tygodnia klub ma nowego-starego prezesa. Podczas Walnego Zebrania wyłoniono nowy zarząd, prezesem ponownie został Grzegorza Wieczorka, który w grudniu zapowiadał rezygnację z ubiegania się o kolejną kadencję. Konsensus osiągnięty z wójtem Bestwiny skłonił go do zmiany swojej decyzji. – Jestem po rozmowie z prezesem. Do tematu funkcjonowania klubu w przyszłości podchodzi optymistycznie, ja jestem sceptycznie nastawiony, ale to jest moja opinia – klaruje Kucharski.