
Lider nie miał łatwo
W przedświąteczny czwartek rozgorzały pierwsze emocje 22. kolejki V ligi. Do Jasienicy zawitał kroczący w stronę mistrzostwa Orzeł Łękawica.
Jasieniczanie bynajmniej nie zamierzali faworytowi zadania ułatwiać. Realnie zaczęli sami myśleć o świątecznym prezencie. Strzał Vadyma Matvieienki poszybował nad poprzeczką, uderzenie Marka Sobika na poprzeczkę odbił Krzysztof Biegun i wreszcie w 30. minucie gospodarze dopięli swego. Sprzed „16” rzut wolny doskonale wykonał Matvieienko i choć futbolówka poszybowała w róg strzeżony przez golkipera Orła, to jednak interwencji skutecznej nie wykonał.
Ekipa z Łękawicy nieszczególnie przypominała wygrywającego niemal mecz za meczem lidera. – Mieliśmy ogromną ilość dośrodkowań, ale przy tym niedostatecznej precyzji czy złych wyborów. Nie potrafiliśmy do sytuacji dochodzić. Rywal z kolei mądrze przechodził do ofensywy i kilka razy nam zagroził – zaznacza szkoleniowiec łękawiczan Krzysztof Wądrzyk.
– Gdyby goście przegrywali wyżej, to pretensji nie mogliby za bardzo do nikogo mieć. Plan mieliśmy dobry. Wiedzieliśmy, jak Orzeł zagra, wychodziliśmy wysoko, a też dobrze broniliśmy naszego pola karnego – opowiada Konrad Kuder, grający trener Drzewiarza.
Rumieńców mecz nabrał po przerwie, tym bardziej, że faworyt „dobrał się” do swojego konkurenta. W 65. minucie Damian Chmiel po zagraniu Kamila Gazurka uprzedził golkipera Filipa Nowaka, z 12. metra pakując piłkę do bramki. 120. sekund później Orzeł „poleciał” jeszcze wyżej. Wobec perfekcyjnego strzału Chmiela z rzutu wolnego z bocznego sektora Nowak nie miał nic do powiedzenia. I choć nie zanosiło się wówczas na kolejny zwrot, to w 70. minucie Davyd Shutak z okolic 22. metra wrzucił piłkę „za kołnierz” K. Bieguna. Końcowe minuty to spora ilość zaczepnych prób przyjezdnych, często w pobliżu „świątyni” Drzewiarza kotłowało się. Co jednak ciekawe, piłkę meczową mieli też jasieniczanie, kiedy Seweryn Caputa z linii bramkowej wyekspediował główkę Tomasza Drewniaka po kornerze. W takich okolicznościach podział łupów określić można mianem względnie sprawiedliwego.