Choć do pełni szczęścia zabrakło tak niewiele, ostatecznie MRKS Czechowice-Dziedzice nie zagra w decydującym starciu barażowym o IV ligę. W półfinale baraży podopieczni Tomasza Fijaka zremisowali 2:2 na wyjeździe ze Zniczem Kłobuck, ale w serii rzutów karnych lepsi okazali się gospodarze, zwyciężając 5:4. Szkoda, bo czechowiczanie nie byli w tym spotkaniu drużyną słabszą... 

Pierwsze minuty upłynęły pod znakiem lekkiej przewagi Znicza, jednak nie przyniosła ona realnego zagrożenia pod bramką Łukasza Byrtka. W 4. minucie golkiper MRKS-u spokojnie złapał uderzenie Adriana Krysika, a siedem minut później sporo miejsca miał Damian Nowak, ale jego główka z dogodnej pozycji wylądowała wysoko nad poprzeczką. Z czasem do głosu doszli goście. Już w 23. minucie po dynamicznej akcji lewą stroną w wykonaniu Patryka Wójtowicza i jego zagraniu w pole karne, nieco zamieszania wprowadził Adrian Pindera, ale zdołał ostatecznie podać na 14. metr. Tam Kamil Urbaniec spokojnym strzałem przy słupku dał MRKS-owi prowadzenie. MRKS w końcówce pierwszej połowy miał doskonałe okazje, by podwyższyć prowadzenie – w 43’ Wójtowicz uderzył zbyt lekko po akcji Urbańca, a w 45’ po centrze Daniela Iwanka, "główka" Marcina Studenckiego została wybita przez defensora Znicza.

 

Po zmianie stron inicjatywę przejęli gospodarze. Najwięcej problemów defensywie MRKS-u sprawiał Jakub Kosin – najpierw jego rajd i strzał w 58. minucie obronił Łukasz Byrtek, potem w 61’ bramkarz z Czechowic znakomicie sparował na poprzeczkę uderzenie z rzutu wolnego. Między tymi sytuacjami szczęścia próbował też Bartosz Sitek, a po jego strzale piłkę o mało co nie skierował do własnej bramki Jakub Krasny. W 65. minucie Znicz dopiął swego – strata Studenckiego w środkowej strefie, przechwyt Kosina i precyzyjne uderzenie po ziemi z okolic szesnastki – 1:1.
 

Odpowiedź MRKS-u była natychmiastowa. Dwie minuty później, po dobrze bitym rzucie rożnym przez Filipa Gajdę, piłkę do siatki głową – w ekwilibrystyczny sposób, tyłem – skierował Wójtowicz, znów wyprowadzając swój zespół na prowadzenie. Była szansa na trzecią bramkę – próbował Iwanek.

 

W 75. minucie miejscowi ponownie wyrównali – znów Kosin znalazł lukę między obrońcami i precyzyjnym strzałem po ziemi w niemal to samo miejsce po raz drugi pokonał Ł. Byrtka. Końcówka była pełna nerwów – w 84. minucie po szybkiej kontrze przestrzelił Sitek, a już w doliczonym czasie po rzucie rożnym Gajdy nieznacznie chybił Studencki. 



O awansie do finału decydowały więc rzuty karne. Niestety, już w pierwszej serii Iwanek trafił w poprzeczkę. Później co prawda celnie uderzali Byrtek, Gajda, Pindera i Grygier, ale rywale trafiali bezbłędnie, konsekwentnie myląc bramkarza MRKS-u. Finalnie gospodarze zwyciężyli w serii rzutów karnych 5:4 
 

Zespół MRKS-u Czechowice-Dziedzice zaprezentował się w Kłobucku bardzo solidnie, zagrał bez kompleksów i momentami prowadził grę. Niestety, dały o sobie znać także pozaboiskowe czynniki – wąska kadra (zaledwie dwóch rezerwowych graczy z pola), długa i uciążliwa podróż w godzinach szczytu (144 kilometry i ponad dwie i pół godziny jazdy), ograniczyły możliwości rotacyjne sztabu. Mimo to zawodnicy dali z siebie wszystko, wielu z nich grało pełne 90 minut i pokazało charakter. MRKS nie był w tym meczu zespołem słabszym od Znicza, ale to gospodarze zagrają w sobotnim finale baraży z Odrą Wodzisław o miejsce w IV lidze.