
Lider odskoczył już na starcie
Zimowa przerwa w A-klasie skoczowskiej dobiegła końca, a premierowe mecze o punkty w rundzie wiosennej dostarczyły spodziewanych emocji.
Dopiero po przerwie
Dla Cukrownika domowe starcie ze Strażakiem Pielgrzymowice okazało się nadspodziewanie wymagające. – Jestem pozytywnie zaskoczony drużyną z Pielgrzymowic, która zagrała defensywną piłkę, ale z pomysłem. Goście czekali na nasze straty, w taki sposób szukając swoich okazji do wyprowadzania kontr. Nam było się ciężko przebić – opowiada Szymon Miłek, szkoleniowiec a-klasowego lidera, który do przeciwnika dobrał się już po zmianie stron.
Prowadzenie stało się faktem w 47. minucie. Gospodarze ponowili zagrożenie po rzucie rożnym, a najlepiej w „16” odnalazł się Jakub Gabryś. Otwarcie wyniku wyraźnie chybian rozochociło. Kolejne ataki napędzali Bartłomiej Feruga i Mateusz Saltarius, aż wreszcie w 74. minucie drybling Radosława Gabzdyla w polu karnym przyczynił się do faulu przeciwnika. Kamil Wójcikowski, jak na rasowego snajpera przystało, okazji na strzelenia gola nie zmarnował. Rezultat w pełni dla Cukrownika komfortowy nie utrzymał się do końcowego gwizdka sędziego. W 90. minucie świetny wypad swojego zespołu spuentował Krystian Dudzik. I choć ostatnie sekundy nerwowe z perspektywy faworyta były, to jednak zgarnął punkty ważne i w stylu optymistycznym.
Wszystko w swoich rękach
Niespodzianką inauguracji – przynajmniej przez pryzmat tabeli patrząc – jest potknięcie wicelidera z Pruchnej w konfrontacji z „dwójką” Victorii Hażlach. Miejscowych zaskoczył Marcin Siekierka, ale odpowiedzieli trafieniami Mariusza Borkowskiego i Jakuba Janusza. Druga część to role odwrócone w kontekście bramkowych łupów, a w ślad za tym podział punktów, z którego największą korzyść odczuto w... Chybiu. Dystans dzielący czołowe zespoły w stawce to po 14. kolejce 5 „oczek”.
– Zupełnie szczerze przyznam, że patrzymy tylko i wyłącznie na siebie. Wszystko mamy w swoich rękach i jeśli my będziemy konsekwentnie wygrywać, to przewagę najzwyczajniej utrzymamy. Jesteśmy zadowoleni z wykonanego zadania, ale to dopiero początek i w żadną euforię nie popadamy – opowiada Miłek.
Delegacje skromne z wyjątkiem
– Na większości boisk nie było niespodzianek. Aczkolwiek ta liga jest taka, że wspomniany remis wicelidera nie jest dla mnie jakimś niewiarygodnym rozstrzygnięciem. Może nieco dziwić porażka domowa Strażaka Dębowiec, ale gospodarze bardzo długo grali jednak w osłabieniu – zauważa trener Cukrownika.
Skoro mowa o drugim ze Strażaków, to inaugurację zaliczył „in minus”. Główny powód? Niewątpliwie „cegła”, jaką w 24. minucie spotkania z LKS-em Kończyce Małe obejrzał Kamil Demczak. Już wówczas goście mieli w zanadrzu bramkę, o którą pokusił się Rafał Wcisło. Odrobienie dystansu 0:2 po pauzie powiodło się podopiecznym trenera Łukasza Agaty tylko częściowo. Wygrana LKS-u w tym przypadku spowodowała, że jeszcze większych rumieńców nabrała walka o a-klasowe podium. Plasującego się niezmiennie na 3. miejscu Strażaka dzielą od LKS-u Goleszów na 7. pozycji raptem 3 punkty.
Odnotujmy, że w Iskrzyczynie, Goleszowie i Pierśćcu pewnie swoje mecze, w dodatku bez żadnych strat, wygrali gospodarze. Iskra wynik ustaliła już w 25. minucie starcia z Orłem Zabłocie. Dla triumfu goleszowian ważne znaczenie miały świetne otwarcia obu połów, zaś Błyskawicę skarcił m.in. gwarantujący swojej drużynie dublet Marcin Jaworzyn.
Wyniki 14. kolejki:
Strażak Dębowiec – LKS Kończyce Małe 1:2 (0:1)
Gole: Stokłosa – Wcisło, Mokry
LKS '99 Pruchna – Victoria II Hażlach 3:3 (2:1)
Gole: Borkowski, Janusz, Gabryś – Siekierka, Wisła, Kastinger
LKS Goleszów – Zryw Bąków 2:0 (1:0)
Gole: M. Cieślar (k.), Jopek
Cukrownik Chybie – Strażak Pielgrzymowice 2:1 (0:0)
Gole: Gabryś, Wójcikowski (k.) – Dudzik
Błękitni Pierściec – Błyskawica Kończyce Wielkie 4:0 (1:0)
Gole: Jaworzyn – 2, Żebrowski, Cholewa
Iskra Iskrzyczyn – Orzeł Zabłocie 2:0 (2:0)
Gole: T. Olszar, Kołek (k.)
TABELA/TERMINARZ