LKS Bestwina: obiecująca jesień, świetna wiosna
Sezon 2013/2014 zespół z Bestwiny rozpocząć miał w gronie a-klasowym. Stało się jednak inaczej, a utrzymanie przy tzw. „zielonym stoliku” wcale nie ułatwiło położenia drużyny.
Słabość zespołu widać było w pierwszej fazie sezonu. Inaczej być jednak w zasadzie nie mogło, skoro bestwinianie przygotowywali się mentalnie do gry w A-klasie. Powtórki z rozrywki, gdy ekipa LKS-u Bestwina nie sprostała piłkarsko wymogom „okręgówki”, tym razem nie obejrzeliśmy w pełnej krasie. Drużynę przejął już jesienią Sławomir Szymala i niczym za dotknięciem „czarodziejskiej różdżki”, bestwinianie zaczęli regularniej gromadzić punkty. Wiosną zespół potwierdził, że jak najbardziej zasługuje na grę w klasie okręgowej. Dość wspomnieć, że tylko trzy pojedynki przyniosły mu porażki. Na własnym terenie bestwińska drużyna uległa jedynie żywieckiej Koszarawie. Zyskała miano „rycerzy wiosny” i w kontekście kolejnego sezonu potwierdziła spore aspiracje.
Ciekawostki: - w czerwcu na finiszu sezonu zespół nie poniósł żadnej porażki - pierwszych siedem meczów rozgrywek na wiosnę to każdorazowo punktowe zdobycze bestwinian - zdecydowanie najlepszy strzelec LKS-u Bestwina to autor 14 trafień Szymon Skęczek
Ocena własnego zespołu... Sławomir Szymala: - Mogę być zadowolony z sezonu, bo cel, jakim było utrzymanie osiągnęliśmy. Szkoda tylko, że stało się to tak późno, bo w kilku meczach zawodziła nas skuteczność pod bramką rywali. Nie było jednak sinusoidy w naszym wykonaniu, graliśmy większość spotkań na podobnym, solidnym poziomie. Myślę też, że każdy musiał się z nami liczyć. Atmosfera w zespole była dobra, dopisywała frekwencja na treningach i kluczowa okazała się szeroka, wyrównana kadra, jaką dysponowaliśmy w tym sezonie.
Pozytywna niespodzianka i rozczarowanie... - Nie będę specjalnie oryginalny wskazując pozytywne zaskoczenie w zespole beniaminka z Pruchnej. Biorąc pod uwagę sezon poprzedni lepiej wypadł także Pasjonat Dankowice. Pod względem punktowym zawód sprawiła Soła Kobiernice. To niezła drużyna. Widziałem kilka jej meczów i w mojej opinii Soła spaść z ligi nie powinna.
Co zapamiętamy... - Na pewno historyczny awans w Radziechowach i to, że walka o promocję do IV ligi trwała niemal do samego końca rozgrywek. Zagrożenie beskidzkich zespołów w IV lidze sprawiło też, że walka o utrzymanie toczyła się aż do ostatnich meczów. Niepewność dotyczyła kilku zespołów, a tak to już na wstępie wiosny my utrzymanie mielibyśmy pewne.
Wyróżnienia indywidualne: - Damian Pokusa (pomocnik) - Marcin Gołąb (obrońca) - Wojciech Lisewski (obrońca) - Szymon Skęczek (napastnik)
Okiem eksperta – Piotr Tymiński (były szkoleniowiec beskidzkich zespołów): – Na wstępie rozgrywek ekipę LKS-u Bestwina zaskoczyła informacja o pozostaniu w „okręgówce”. Zespół, co nie dziwi, był w małej rozsypce, stąd początek, który nie wróżył zbyt dobrego sezonu. Dokonano więc zmiany trenera, pojawiła się znacznie większa determinacja, a zespół osiągnął wyraźny postęp. Aż nadeszła rewelacyjna wiosna, kiedy zadanie zostało w pełni zrealizowane i negatywny scenariusz z poprzedniego sezonu nie powtórzył się.
LKS Bestwina: 9. miejsce, 30 meczów, 41 punktów (11 zwycięstw, 8 remisów, 11 porażek), bilans bramkowy 45:41.