
Łomot od lidera dla outsidera
Starcie ostatniej z pierwszą drużyną w stawce „okręgówki” skoczowsko-żywieckiej przyniosło rozstrzygnięcie z gatunku spodziewanych.
Piłkarze Błyskawicy od samego startu meczu narzucili rywalowi na jego terenie w Goleszowie taki rytm, którego nie byli w stanie dotrzymać. Nim upłynął kwadrans rywalizacji faworyt prowadził 2:0, a na przerwę schodził z zaliczką jeszcze podwojoną. Aż 3 asysty w niemal bliźniaczy sposób po dograniach z bocznego sektora boiska odnotował Bartłomiej Szołtys, w roli egzekutorów występowali „stranieri” – Volodymyr Varvarynets, Vitalyi Miklosh i Oleksandr Miklosh. Strzelecką listę z tej odsłony spotkania uzupełnił Dominik Szczęch, mierzący w swoim stylu zza pola karnego.
Wobec trwającej w najlepsze „demolki” goleszowianie wiele do powiedzenia nie mieli. I owszem w 58. minucie pokusili się o gola honorowego w następstwie kornera i uderzenia Pawła Cholewy, ale Błyskawica wcześniej licznik „podkręciła” do 6 trafień, bo wstępem rewanżowej połowy były zyski Mateusza Bawoła – głową po wrzutce Szczęcha z rzutu wolnego oraz B. Szołtysa, do którego kluczowe podanie wykonał Krzysztof Koczur. Po chwilowym zrywie przeciwnika drogomyślanie stopować swoich zapędów nie zamierzali. W 68. minucie w zamieszaniu piłkę do „prostokąta” skierował Michał Krehut, zaś ostatni kwadrans gry to „popisówka” precyzyjnie uderzającego na bramkę Szczęcha.
– Wynik mówi wszystko. To był taki klasyczny spacerek i zagrożeni nawet przez moment nie byliśmy. Gdybyśmy jeszcze kilka innych okazji zamienili na gole, to skończyłoby się „dwucyfrówką”, natomiast nie zamierzamy narzekać, bo kończymy jesień na czele tabeli, a taki był nasz cel – zauważa Krystian Papatanasiu, szkoleniowiec lidera z Drogomyśla.