SportoweBeskidy.pl: W minioną sobotę pokonaliście niepokonany wcześniej zespół z Katowic 7:1 odnosząc zarazem czwarte zwycięstwo w czwartym meczu. Twoje subiektywne odczucia po spotkaniu z „akademikami”?
Łukasz Biel:
Po raz kolejny pokazaliśmy naszą siłę. W meczu kolejki pokonaliśmy przeciwnika 7:1, wynik dużo mówi o tym spotkaniu. Nie pozwoliliśmy rywalom na zbyt wiele, nie rozwinęli w naszej hali skrzydeł. Sporo pracy miał ich bramkarza, co świadczy o naszym ofensywnym nastawieniu, o grze wysokim pressingiem. Co ważne, wszyscy zawodnicy mieli wkład w końcowy wynik.

SportoweBeskidy.pl: Wasze dotychczasowe mecze miały podobny przebieg. Po bardzo dobrych pierwszych połowa, w których zdobywaliście po kilka bramek, po przerwach nie byliście już tak pazerni na gole...
Ł.B.:
W pierwszych połowach ustawialiśmy sobie mecze. Przy wysokim prowadzeniu mogliśmy sobie pozwolić na nieco inną grę, na zmiany w wyjściowych czwórkach. Trener dawał pograć młodym zawodnikom, czasami do czwórki wskakiwało dwóch chłopaków spoza niej, co miało wpływ na wzajemne zrozumienie się na boisku. Młodzież potrzebuje jednak ogrania. Kamil Surmiak, Szymon Cichy i Tomasz Gąsior łączą grę w futsal i piłkę nożną. Cała trójka ma predyspozycje do gry w hali, notuje dobre wyjście do zespołu.

SportoweBeskidy.pl: Za nami tylko cztery kolejki, ale zaryzykuje stwierdzenie, że już teraz można wskazać murowanych kandydatów do mistrzostwa. Kandydatów jest dwóch. Zgodzisz się z taką tezą?
Ł.B.:
Na czele tabeli jesteśmy my, pod nami Gatta Zduńska Wola. Rozpoczęliśmy z wysokiego „C”, nie ukrywamy naszych aspiracji, mamy mocny skład. W Zduńskiej Woli również myślą o mistrzostwie, ale na koronację jest za wcześnie. Przed nami sporo meczów, m.in. dwa pojedynki z Gatta, dwa z Pogonią Szczecin.

SportoweBeskidy.pl: W czterech meczach zdobyliście 27 bramek, 5 straciliście. W obu przypadkach jest to najlepszy wynik w stawce. Wasza siłą jest...?
Ł.B.:
Gra w defensywie, której dużo uwagi poświęcamy podczas treningów. Okres startowy się rozpoczął, natomiast ciągle pracujmy nad poprawą naszych parametrów fizycznych. Z dobrej gry w defensywie, z wysokiego pressingu, bierze się dobra gra w ofensywie. Niewątpliwie mamy w ataku duży potencjał, co pokazały mecze ligowe. W sparingach również prezentowaliśmy się dobrze, również wygrywaliśmy wysoko.

SportoweBeskidy.pl: Na swoim koncie masz występy z orłem na piersi. Myślisz o powrocie do reprezentacji?
Ł.B.:
Przede wszystkim ugruntowałem swoją pozycję w Rekordzie. Gdy postawiłem na futsal kosztem gry na boisku, w zespole była duża rywalizacja. W poprzednim sezonie byłem wypożyczony do Gwiazdy Ruda Śląska. Okres tam spędzony dużo mi dał, dużo grałem, a w Rekordzie przed wypożyczeniem zdecydowanie mniej. Zyskałem pewność siebie, doświadczenie i podniosłem poziom swoich umiejętności. Powołanie do reprezentacji? Oczywiście, że chciałbym wrócić do kadry. Jeśli będę dobrze się prezentował, zdobywał gole, notował asysty, to być może otrzymam powołanie.

SportoweBeskidy.pl: Przed wami futsalowe „el clasico”, czyli pojedynek dwóch najbardziej zasłużonych dla polskiego futsalu klubów. Zmierzycie się z Cleareksem na jego terenie. Chorzowianie zanotowali przeciętny początek rozgrywek. Pojedziecie w roli faworyta?
Ł.B.: W kadrze Cleareksu jest wielu dobrych i doświadczonych zawodników, na którymi piecze sprawuje dobry trener. Marcin Waniczek ma duży wpływ na zespół. Myślę, że rywal, podobnie jak my, jest dobrze przygotowany do sezonu pod względem fizycznym. W poprzednich meczach potrafiliśmy zdominować rywali, w Chorzowie może być o to trudniej. Jestem jednak dobrej myśli, ponieważ poza wspomnianym przygotowaniem, jesteśmy mocni piłkarsko.

SportoweBeskidy.pl: Dziękuję za rozmowę.
Ł.B.: Również dziękuję.