Kapitalny start rozgrywek zanotował zespół Przełomu Kaniów, który z dorobkiem 12. punktów po czterech spotkaniach przewodzi stawce bielskiej a-klasy.

aklasa_bielsko

Choć, przedsezonowe rokowania, a także mecze kontrolne, które były wyznacznikiem aktualnej formy drużyny, wcale na to nie wskazywały. Tydzień przed ligą, ekipa z Kaniowa sromotnie poległa bowiem w Dankowicach, ulegając w ramach rozgrywek Pucharu Polski miejscowemu Pasjonatowi, aż 0:6. - W tym meczu zabrakło kilku naszych podstawowych zawodników. Walczyli inni, ale siły starczyło wówczas na jedną połowę. A co do meczów sparingowych to zgodzę się, że nie zapowiadały tego, iż początek będziemy mieli tak dobry - stwierdza Wiesław Kucharski, opiekun Przełomu. Dobry start w rozgrywkach nie zmienił jednak myślenia trenera, który "chłodzi" nastroje. - To dobry start, ale pamiętajmy, że to tylko początek. Czekają nas teraz cztery trudne spotkania. Zagramy z Pisarzowicami, Wapienicą, MRKS-em i Bestwinką. One, dadzą nam odpowiedź, na co obecnie stać nasz zespół - mówi Kucharski. A gdyby Przełom zdobył w nich komplet punktów? - To i tak nie zmienimy naszych celów. Gramy o pierwsze miejsce, ale nie o awans, bo zwyczajnie nas na niego nie stać. Awansować i spaść z hukiem? To bezsensu - kategorycznie stwierdza opiekun kaniowian.

Patrząc na grę zespołu i rezultaty osiągane w tym sezonie, ręce same składają się do oklasków. Spora w tym zasługa zawodników, którzy zmienili podejście do jednostek treningowych. - W ubiegłym sezonie mieliśmy spory problem, bo na przykład w rundzie wiosennej, trenowało tylko kilku chłopaków i ta frekwencja była kiepska. Teraz, wszystko jest poukładane. Na każdych zajęciach jest 14-15 zawodników, a trenujemy trzy razy w tygodniu - klaruje Kucharski. Świetnym przykładem tego, jak ważne są treningi, jest Mirosław Danel, który w bieżących rozgrywkach imponuje skutecznością. W czterech spotkaniach, zdobył już sześć goli! - Mirek, to taki nasz Frankowski. Piłka sama szuka go w polu karnym. Choć przyznam się, że nie spodziewałem się, iż będzie tak skuteczny - mówi Kucharski. Niewiele jednak brakowało, a Danel w ogóle nie grałby w zespole z Kaniowa... - Miał grać w Rotuzie Bronów. Po sparingu z tym zespołem, zaproponowałem mu grę w Kaniowie i... skorzystał z propozycji - tłumaczy trener lidera. Danel, w Kaniowie grał już przed kilkoma sezonami, ale wówczas, nie imponował taką formą. - Pamiętam, że kiedy trenowałem go wcześniej, brakowało mu siły. W zasadzie po 20. minutach meczu powinien być zmieniany. Teraz, wystarcza mu siły przez 90. minut i są też tego efekty - mówi Kucharski, który niegdyś... sam wykupił tego zawodnika z... Przełomu! - To było 7-8 lat temu. Prowadziłem wtedy dwójkę MRKS-u. W Czechowicach nie było pieniędzy, a ja chciałem tego zawodnika, więc z własnych, prywatnych funduszy pokryłem koszty transferu, sprowadzając go do Czechowic. Ale to stare dzieje - uśmiecha się Kucharski.