I to nawet pomimo rozegranych przed sezonem meczów sparingowych. W nich bielszczanki były bezbłędne, ale również sam ich trener Bartłomiej Piekarczyk zaznaczał tuż przed inauguracją walki o punkty, że tak dobrych wyników w meczach kontrolnych nie da się wprost proporcjonalnie przełożyć na ligę. Z drugiej jednak strony podkreślał, że zwycięstwa budują drużynę, a pewność w grze ma istotne znaczenie w rywalizacji o stawkę. Kwestie powyżej wspomniane znalazły potwierdzenie w toku wyjątkowo długiego starcia z zawodniczkami miejscowej Energi MKS, które trwało łącznie aż przez 2 godziny i 40 minut.

To właśnie rywalki po nieco ponad godzinie uzyskały komfortową przewagę 2:0 w setach. Ekipa znad Białej miała zarazem czego żałować. W premierowym secie wypuściła prowadzenie 17:13 czy 21:18. W kluczowych momentach brakowało skutecznego ataku po stronie BKS Bostik. Problemy ze sforsowaniem bloku i obrony kaliszanek miała w szczególności Paulina Damaske, zaś prym wśród gospodyń wiodła wszechstronna Karolina Drużkowska. Z kolei w secie numer 2 od stanu 13:12 zawodniczki z Kalisza odskoczyły na dystans 5 "oczek", m.in. wobec błędów własnych, jakie popełniały dotykające siatki T'ara CeasarDominika Pierzchała.
 


Niekorzystny przebieg wydarzeń nie podłamał przyjezdnych, które w trzeciej odsłonie wzniosły się na wyżyny. Na przyjęciu zameldowała się od startu seta Martyna Borowczak, dając drużynie sporo dobrego także w ataku. Przewaga bielszczanek 8:1 to w dużym stopniu jej zasługa. W wygranej gładko odsłonie swoją koleżankę doskonale wspierała Ceasar. Emocje sięgnęły zenitu w następnej partii. Kaliszanki prowadziły w końcówce m.in. 20:17, a przy stanie 24:22 dysponowały piłkami meczowymi. Zbiciami Weroniki Sobiczewskiej i Ceasar zawodniczki BKS Bostik wybrnęły z poważnych opresji, by w zaciętej batalii na przewagi przedłużyć mecz z Amerykanką w roli liderki.

Pierwszy w sezonie tie-break nie będzie w Bielsku-Białej dobrze wspominany. Bohaterką tej odsłony była eks-bielszczanka Drużkowska, która "dobiła" personalny licznik do 35 punktów. Po jej ataku było 3:0 dla Energi MKS, as serwisowy Alicji Grabki zmienił wynik na 6:1 dla gospodyń, a kiedy Aleksandra Cygan zablokowała Sobiczewską przewaga wzrosła do 10:4. Nie było szans, aby tak znaczącą różnicę zniwelować.

Energa MKS Kalisz - BKS Bostik Bielsko-Biała 3:2 (26:24, 25:21, 18:25, 30:32, 15:9)

BKS Bostik:
Nowicka, Ceasar, Pierzchała, Sobiczewska, Damaske, Majkowska, Mazur (libero) oraz Borowczak, Chmielewska, Szczepańska-Pogoda, Janiuk
Trener: Piekarczyk