
Piłka nożna - Liga Okręgowa
Mecz, jakiego można było się spodziewać
Zgodnym podziałem punktów zakończyło się wczorajsze hitowe starcie pomiędzy bialską Stalą a LKS-em Bestwina.
W premierowej odsłonie gry nakreśliła się przewaga optyczna ekipy z Bestwiny, która w pierwszych minutach stworzyła sobie dwie dobre okazje do objęcia prowadzenia. Żadna z nich nie została zamieniona na gola, za to szczęście w 21. minucie uśmiechnęło się do bielszczan po bramce Jakuba Pilcha. Kilkanaście minut później do remisu doprowadził Patryk Wentland, co było ostatnim akcentem strzeleckim w tym starciu. – Spodziewaliśmy się takiego meczu, że będzie to bardzo ciężkie spotkanie. I tak też się stało. Od pierwszej minuty toczyła się walka. Znamy wartość drużyny z Bestwiny. Jest to naprawdę bardzo silny, dobrze poukładany zespół, silny fizyczny i takiej gry się spodziewaliśmy. Pierwsza połowa paradoksalnie wyglądała tak, że to Bestwina miała więcej z gry. Stworzyła sobie dwie, trzy dogodne sytuacje bramkowe, ale to my z kontry strzeliliśmy bramkę na 1-0. Szkoda tylko tej bramki straconej w końcówce, ponieważ wkradło się w nasze szeregi małe nieporozumienie. Brak koncentracji w obronie czego konsekwencją była bramka wyrównująca. Aczkolwiek drużyna z Bestwiny zasługiwała na trafienie – stwierdza cytowany przez stronę LKS-u Bestwina szkoleniowiec BKS-u, Mirosław Szymura.
Po przerwie, obie ekipy grały ofensywny futbol. Nie znalazło to jednak odzwierciedlenia w tzw. sytuacjach stuprocentowych. – Wydaje mi się, że druga połowa była już bardziej otwarta. Żaden zespół nie stworzył sobie super klarownej sytuacji. Owszem dużo działo się pod naszą bramką po stałych fragmentach gry. Przeciwnik przewyższał nas fizycznie i wzrostowo. Stąd pojawiało się dużo zamieszania w szeregach obronnych. My również mieliśmy kilka kontr czy sytuacji w polu karnym, które mogliśmy lepiej rozwiązać, ale bardzo dobrze grała środkowa obrona drużyny z Bestwiny. Myślę, że wynik ten nie krzywdzi nikogo. Utrzymujemy nadal przewagę, gramy dalej i myślę, że powinniśmy być zadowoleni. Po meczu z tak trudnym przeciwnikiem szanujemy ten punkt. Ciężką pracą zapracowaliśmy sobie, że ten punkt zostaje u nas – ocenia Szymura.
Po przerwie, obie ekipy grały ofensywny futbol. Nie znalazło to jednak odzwierciedlenia w tzw. sytuacjach stuprocentowych. – Wydaje mi się, że druga połowa była już bardziej otwarta. Żaden zespół nie stworzył sobie super klarownej sytuacji. Owszem dużo działo się pod naszą bramką po stałych fragmentach gry. Przeciwnik przewyższał nas fizycznie i wzrostowo. Stąd pojawiało się dużo zamieszania w szeregach obronnych. My również mieliśmy kilka kontr czy sytuacji w polu karnym, które mogliśmy lepiej rozwiązać, ale bardzo dobrze grała środkowa obrona drużyny z Bestwiny. Myślę, że wynik ten nie krzywdzi nikogo. Utrzymujemy nadal przewagę, gramy dalej i myślę, że powinniśmy być zadowoleni. Po meczu z tak trudnym przeciwnikiem szanujemy ten punkt. Ciężką pracą zapracowaliśmy sobie, że ten punkt zostaje u nas – ocenia Szymura.