W Paprocanach, malowniczej części Tychów, tutejszy ZET podejmował dziś bialską Stal. Obie ekipy rozegrały dotychczas jedno spotkanie – tyszanie ulegli Rekordowi II 2:6, z kolei BKS musiał uznać wyższość LKS-u Studzienice 2:4. Mecz toczył się w tropikalnych warunkach. Pogoda bardziej zachęcała do kąpieli w pobliskim jeziorze, aniżeli do gry w piłkę. Mimo to jednak zawodnicy na placu gry stworzyli niezłe widowisko.
 
W pierwszej połowie trudno byłoby wyłonić stronę dominującą. Bialska Stal miała sporo konkretów w ofensywie.Już w 2. minucie bramkarza gospodarzy postraszył Adam Kozielski po zamieszaniu w polu karnym. Chwilę później przed szansą stanął debiutujący w barwach BKS-u Jakub Szlosek. Jego strzał okazał się za lekki, aby zaskoczyć golkipera ZET-u. Miejscowi pierwszą groźniejszą sytuację stworzyli w 16. minucie, gdy mocno główkował jeden z tyszan. Na szczęście BKS-u nad bramką. Z czasem jednak przewaga gospodarzy rosła. W 25. minucie bielszczan przed stratą gola uratował słupek. 
 
Okres dobrej gry zawodnicy ZET-u udokumentowali w 40. minucie. We własnym polu karnym faulował Szymon Jastrzębski, a z “wapna” nie pomylił się Michał Słonina. Stracony gol podziałał na BKS, jak płachta na byka. Tuż przed przerwą goście mogli doprowadzić do remisu, lecz bramkarz tyszan Piotr Kowalczyk zanotował fantastyczną podwójną interwencję po strzałach Szloska i Kozielskiego. 
 
Kolejne trzy kwadranse bialska Stal rozpoczęła wysokim pressingiem. W 55. minucie poprzeczka przeszkodziła Jastrzębskiemu w zdobyciu bramki po uderzeniu z przewrotki. Minutę później czerwono-żółto-zieloni dopięli swego. Z 5. metra potężnie huknął Kamil Sekuła, czym nie dał szans dobrze dysponowanemu golkiperowi ZET-u.

Ostatecznie rezultat nie uległ zmianie. W doliczonym czasie spotkania piłkę meczową miał BKS. Strzał głową Kozielskiego po dośrodkowaniu Ryszarda Borutko… obronił bramkarz z Tychów.