Mecz o nikłym znaczeniu
Kuźnia Ustroń i Odra Wodzisław to zespoły, które zapewniły sobie ligowy byt na kolejkę przed końcem sezonu w IV lidze. Trudno więc było oczekiwać, że obie ekipy będą walczyć tak, jakby to był mecz o "życie".
- Podeszliśmy do tego meczu na takim luzie. Wykonaliśmy nasz cel wcześniej i nie ma co ukrywać - Odra była drużyną bardziej zaangażowaną i wygrała zasłużenie. Drużyna ta dobrze funkcjonowała i prowadziła grę - zauważa trener Kuźni, Daniel Kubaczka.
Tempo tego spotkania nie należało do wyjątkowo zawrotnych. Obie ekipy cierpliwie prowadziły piłkę, z tym że Odra była częściej w jej posiadaniu. To przełożyło się na udokumentowanie optycznej przewagi. W 30. minucie niedokładne zagranie defensora Kuźni przejął Marcin Oślizok i w sytuacji sam na sam zachował zimną krew. Ta część meczu nie obfitowała w okazje bramkowe, dlatego też rezultat do samego końca pierwszej połowy zmianie nie uległ.
Po zmianie stron działo się nieco więcej. W 57. minucie Odra prowadziła 2:0, a ponownie z trafienia cieszył się Oślizok, który wygrał pojedynek z obrońcą Kuźni i wpakował piłkę do siatki. Ustronianie mieli jednak swoje szanse, aby pokusić się o przynajmniej trafienie kontaktowe. Najlepszą z nich miał Michał Pietraczyk, który po podaniu Błażeja Ligockiego trafił z bliskiej odległości w poprzeczkę.