W minionym tygodniu futsalowcy Rekordu stracili miejsce w fotelu lidera Futsal Ekstraklasy. Odzyskać przodownictwo w tabeli mogą tylko w przypadku powrotu na zwycięską ścieżkę.

rekord_futsal4

Z tego też względu kolejne potyczki bielszczan, nawet z rywalami teoretycznie słabszymi, mają bardzo istotne znaczenie. Choćby ta niedzielna. „Biało-zielonych” czeka trudny wyjazd do Gliwic. GAF Jasna nieco w tym sezonie rozczarowuje. Po 14 meczach gliwiczanie plasują się dopiero na 8. miejscu w stawce, gromadząc tylko 17 „oczek”. Jakkolwiek z całą pewnością w Gliwicach oczekiwano czegoś więcej, tak do przeciwnika podejść należy z szacunkiem. Tu akurat zbyt dużych obaw żywić nie trzeba, nie wiadomo natomiast, jak futsalowcy Rekordu zareagują w „nowej” rzeczywistości.

Zanim w miniony poniedziałek podopieczni Adama Krygera ulegli szczecińskiej Pogoni na własnym terenie, notowali imponującą serię dziesięciu kolejnych wygranych spotkań. Do porażek zatem „rekordziści” nie przywykli. Wspomniana porażka o niczym nie przesądza. Rekord wszak wciąż jest w grze o mistrzostwo Futsal Ekstraklasy, wciąż to zespół mocny, wciąż klarowny faworyt większości ligowych meczów. Włącznie z tym niedzielnym, który jako niełatwy zapowiada się także w obliczu zwyżki formy gliwiczan. W nowym roku GAF Jasna powiększyła dorobek o cztery punkty, blisko sprawienia niespodzianki gliwiczanie byli przeciwko... Pogoni '04, której ulegli jedną bramką, choć po 29. minutach prowadzili w Szczecinie 2:1. Mylić może nieco wynik konfrontacji Rekordu i GAF Jasnej w pierwszej rundzie rozgrywek. Bielszczanie triumfowali 7:2, ale przez znaczną część potyczki goście z niedawnym liderem w stawce kontakt mieli. Wieści z Gliwic będziemy więc oczekiwać w niedzielę 16 lutego (początek o godzinie 17:00) z pewną dozą niepokoju.