Przedstawiciel ligi okręgowej test-mecz rozpoczął o strzelonego gola. Po wyprowadzeniu piłki z własnej linii obrony i zagraniu jej za plecy obrońców ekipy z Cieszyna, z okolic 20. metra strzałem pod poprzeczkę popisał się Krystian Strach. LKS objął prowadzenie i... na tym zupełnie poprzestał. Jeszcze do przerwy cieszynianie wyrównali po rzucie rożnym i gapiostwie przeciwnika, niebawem sami zdobyli przewagę, a minorowe nastroje w szeregach pogórzan „podkręciła” kontuzja K.Stracha.


Po powrocie drużyn na murawę dominowali piłkarze a-klasowego Piasta. I to na tyle wyraźnie, że wynik 5:1 to najmniejszy wymiar kary z punktu widzenia LKS-u. Pokonani rozdawali wymowne „prezenty”, popełniając szkolne błędy „w tyłach”, z rzutem karnym po faulu Daniela Madzi na Ireneuszu Jeleniu włącznie.

– To był jeden z gorszych meczów od kiedy jestem w Pogórzu. Może być tylko lepiej, bo tylu banalnych pomyłek w obronie nie przypominam sobie w naszym wykonaniu – klaruje trener pogórzan Marcin Sitko.