Gdy spojrzy się na skład Grupy Azoty Chemika, nie sposób nie zaliczać owej drużyny do wąskiego grona faworytów do kolejnego tytułu. Obecnie jednak trener Ferhat Akbas ma przede wszystkim powody do zmartwień. Z powodu urazów na dłużej z gry wypadły liderka ofensywy Willma Salas oraz środkowa Katarzyna Połeć. Kłopoty zdrowotne dotknęły także kadrowiczki – Natalię Mędrzyk, Agnieszkę Kąkolewską i Martynę Łukasik – wszystkie w rywalizacji przeciwko bielszczankom tylko epizodycznie pojawiały się na parkiecie. Otworzyło to przed gospodyniami furtkę, by sprawić niespodziankę...

Bielski zespół starcie rozpoczął tak, jak powinien, czyli bez zbędnych kompleksów. Efektem stało się prowadzenie – m.in. 11:7 czy 17:14. Na finiszu policzanki tempo podkręciły, by przy zagrywce Sonii Kubackiej wypracować sobie istotną zaliczkę 24:21. I niemałym zaskoczeniem było to, że w końcówce mistrzynie myliły się, a asy serwisowe Gabrieli Orvosovej przechyliły szalę na rzecz podopiecznych Bartłomieja Piekarczyka.

Za ciosem siatkarki BKS Bostik poszły w kolejnej partii, która miała mimo wszystko niecodzienny przebieg. Przy skutecznych atakach Aleksandry Kazały miejscowe zbudowały przewagę 8:3, a wkrótce było już nawet 18:12, gdy blokiem Natalia Gajewska zatrzymała Indy Baijens. Podwyższenie prowadzenia w meczu nie przyszło bielszczankom łatwo. Akcje Baijens i Jovany Brakocevic-Canzian sprawiły, że dystans pokaźnie zmalał (20:19), ale wówczas powtórnie to zawodniczki z Polic nie wytrzymały obciążenia w grze „na styku”.


Wydawało się, że przegrywający i przetrzebiony kadrowo zespół Grupy Azoty Chemika nie zdoła się podnieść. Tym bardziej, że po zdobyczach Kazały w bloku i ataku tablica wyników wskazywała 9:6 dla BKS Bostik. Od stanu 11:10 gospodynie zgoła niespodziewanie straciły właściwy rytm, popełniając liczne błędy własne i coraz częściej nadziewając się na „czapy” przeciwniczek. Konsekwencja owego to porażka w stosunku 18:25.

Wstęp czwartej odsłony był obiecujący (5:5), lecz przy zagrywkach Martyny Kowalewskiej mistrzynie „odjechały” na 13:7 i za siebie się już nie oglądały. Na skrzydłach nie do zatrzymania były Brakocevic-Canzian i... nominalna środkowa Iga Wasilewska, które poprowadziły swój zespół do jeszcze bardziej okazałego triumfu 25:16.

Tie-break w niczym nie przypominał wcześniejszych setów pod dyktando policzanek, a dobra postawa Kazały i Orvosovej dawała nadzieję, że większa pula „oczek” pozostanie nad Białą. Ku zdumieniu faworyzowane przyjezdne zmarnowały przewagę 14:12 – m.in. Magdalena Janiuk zastopowała przy meczbolu serbską atakującą Grupy Azoty Chemika. Ta jednak była wiodącą postacią w kolejnych akcjach, zakończonych powodzeniem i zwycięstwem drużyny „uciekającej spod topora”.

BKS Bostik Bielsko-Biała – Grupa Azoty Chemik Police 2:3 (28:26, 25:20, 18:25, 16:25, 14:16)

BKS Bostik:
Kazała, Świrad, Orvosova, Kossanyiova, Gajewska, Janiuk, Drabek (libero) oraz Szlagowska, Drużkowska, Wawrzyniak
Trener: Piekarczyk